Centralny Port Komunikacyjny ma obsługiwać sto milionów pasażerów rocznie

W marcu rząd przedstawił założenia związane z rozbudową siatki połączeń kolejowych, dzięki którym dojazd do portu z większości dużych miast w Polsce zajmie najwyżej dwie godziny. Ta inwestycja ma się zakończyć do 2040 roku. Polskie TGV będzie się nazywać szprycha. I o tych połaczeniach kolejowych dziś porozmawiamy.

Nowe linie kolejowe nazywane szprychami umożliwią bezpośrednio dojazd do portu między innymi z Olsztyna, Kołobrzegu, Terespola, Rzeszowa, Katowic, Poznania czy Muszyny. Jak mówi rzecznik spółki Konrad Majszyk, jako pierwsze powstanie połączenie Łodzi i Warszawy z lotniskiem. W sumie w zasięgu szybkich połączeń znajdzie się ponad 100 polskich miast, z których podróż do CPK nie zajmie więcej, niż 2,5 godziny. Na niektórych trasach pociągi mają jeździć z prędkością maksymalną 250 kilometrów na godzinę z parametrami technicznymi umożliwiającymi późniejsze podniesienie tej prędkości.

Z prostych wyliczeń wynika, że po zbudowaniu CPK z Poznania do Kalisza możnaby dojechać w pół godziny lub niewiele dlużej. Pasażerów, którzy jadą w tamtym kierunku o opinie pytał nasz reporter.Część ekspertów kolejowej części projektu CPK przyglądą się z zainteresowaniem, ale i rezerwą. Zdaniem Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR wokół budowy kolejowych szprych jest informacyjny chaos.Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR mówi, że pytań w sprawie nowych inwestycji jest wiele, ale jednocześnie pieniądze na budowę nowych kolejowych połączeń dużych prędkości będą.

Adrian Furgalski zwraca też uwagę, że jako kraj na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci kilometrów torów położyliśmy niewiele.

Program "W środku dnia", początek o 12.15. Telefon do studia: 618 654 654.