W nocy woda podnosiła się m.in. w Chersoniu. Tam, jak donoszą miejscowe media, w najniżej położonych dzielnicach poziom wody wzrastał o kilka - kilkanaście centymetrów co godzinę.
Ukraińscy ratownicy ewakuują mieszkańców z zatapianych miejscowości na lewym brzegu Dniepru. Zła sytuacja, jeśli chodzi o ewakuację, panuje na okupowanym przez Rosjan prawym brzegu, zwłaszcza w ponad 20 tysięcznym mieście Oleszki. Niektóre budynki zalało tam do poziomu dachów. Według szacunków najwyższy poziom wody spodziewany jest dzisiaj. Skutki powodzi będą odczuwalne jeszcze przez długi czas, dotkną również Morza Czarnego - ocenia ukraiński ekolog Władysław Balinski. Jak zaznacza, tysiące ton wymytych gruntów trafi do morza, a skala katastrofy może być porażająca.
Ukraińskie władze alarmują, że woda zalewa pola minowe na lewym, ale też prawym brzegu Dniepru. Dochodzi do eksplozji. Miny niesione są też z nurtem rzeki. Z powodu gwałtownego obniżenia poziomu wody w Zbiorniku Kachowskim niektórych miastach nastąpiły problemy z dostawami wody.