We wtorek przyszli do urzędu miasta na sesję radnych. Przynieśli transparenty i plakaty. Napisali na nich, że niedługo do swoich domów będą musieli... latać balonem.
Dominika Zenka-Podlaszewska z rady osiedla domagała się nowych inwestycji.
- Bez wiaduktu my na Strzeszynie utkniemy. Nie będziemy mogli z niego wyjechać. Jesteśmy otoczenia torami z każdej ze stron. Rusza kolej metropolitalna, to bardzo dobra wiadomość z jednej strony, ale spowoduje to dodatkowe zamykanie przejazdu. Będzie ona zamykany co 10 minut - wyjaśnia Zenka-Podlaszewska.
Zdaniem mieszkańców tej części Poznania, na Strzeszynie buduje się teraz dwa i pół tysiąca mieszkań. Oznacza to, że problem będzie miało coraz więcej ludzi.
Wiceprezydent Maciej Wudarski mówił, że w latach 2018-2019 wiadukt na Lutyckiej będzie projektowany, a realizacja jest planowana na lata 2020-2021. W miejskich planach zapisano na to 34 miliony złotych.
Zdaniem wiceprezydenta przebudowa całego układu komunikacyjnego na Strzeszynie zajmie jednak kilkanaście lat. Oprócz dróg mieszkańcy mówią o potrzebie budowy nowych przedszkoli i szkół.