NA ANTENIE: JOLENE (2024)/BEYONCE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zwierzęta wracają do miast

Publikacja: 18.02.2014 g.12:17  Aktualizacja: 20.02.2014 g.16:12
Poznań
Na ulicach wielkopolskich miastach codziennością stają się wizyty dzików, saren, danieli, czy nawet zwierząt... egzotycznych. Czy wiemy jak reagować i czy umiemy radzić sobie z obecnością takich gości. Skąd w ogóle wzięły się w miastach?
dziki w lesie - Straż Miejska Miasta Poznania
/ Fot. (Straż Miejska Miasta Poznania)

Czy są odpowiednie procedury i czy urzędnicy wiedzą co zrobić, gdyby po centrum Poznania, Konina, Kalisza, Gniezna czy Piły biegał łoś, daniel czy coraz częściej zapuszczający się na nasze osiedla dzik? Czy spotykali Państwo dzikie zwierzęta w miastach? Jakie to były sytuacje? Jak się zachowywały zwierzęta a jak ludzie?

Kiedyś daniela trudno było spotkać nawet w gęstym lesie. Poznańscy kierowcy zobaczyli daniela w centrum miasta 6 stycznia tego roku. Biegał ulicą Królowej Jadwigi, Półwiejską, przemknął obok wieżowców PFC i Andersii, wreszcie wbiegł na parking Starego Browaru. Nie wiadomo skąd w mieście wzięło się duże zwierzę leśne. Czy straż miejska wiedziała co w tej sytuacji robić?

Wiceprezydent Poznania Tomasz Kayser podkreśla, że w Poznaniu ludzie powinni z interwencją dotyczącą dzikich zwierząt dzwonić do straży miejskiej. Należy żądać przyjazdu patrolu. Dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Hieronim Węclewski dodaje, że każde miasto lub gmina ustala własne zasady wyłapywania takich zwierząt.

Służby podkreślają, że dzikich zwierząt nie należy dokarmiać. Henryk Borowski, zastępca dyrektora Zakładu Lasów Poznańskich dzieli dzikie zwierzęta przychodzące do miast na dwie kategorie: te które lubimy i te, za którymi ...nie przepadamy. Choć i jedna, i drugie dla człowieka są tak samo niebezpieczne.

Dzikie zwierzęta są niebezpieczne dla kierowców. Naczelnik poznańskiej drogówki  chce lepiej oznakować miejsca, w których najczęściej dochodzi do kolizji lub wypadków z udziałem takich zwierząt. Problem ze zwierzyną jest także na autostradzie. Zderzenie rozpędzonego samochodu z dzikiem, sarną lub łosiem może się skończyć tragicznie - nie tylko dla zwierzęcia.

Zimą często spotykamy w mieście zwierzęta, pod którymi zarwał się lód lub które przymarzły do lodu. Co rozbić w takich sytuacjach? Dyrektor poznańskiego ZOO Lech Banach mówi, że ptaki często udaje się uratować. Trafiają one do ogrodu zoologicznego do tak zwanego ptasiego azylu. Ważne jest jednak przekazanie informacji służbom. Po zauważaniu uwięzionego czy rannego zwierzęcia powinniśmy dzwonić do straży miejskiej i żądać przyjazdu patrolu.

Jakie były Państwa "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" z dzikimi zwierzętami w mieście? Kto widział dzika, lisa, kunę czy sarnę w centrum? Co robić? Uciekać czy nieść pomoc. Zapraszamy do dyskusji na antenie i w internecie.

Więcej o zwierzętach w mieście - tutaj.

Brak zainstalowanej wtyczki Flash
http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 3
SABINA 18.02.2014 godz. 13:25
2 lata temu w listopadzie byłam w senatorium w Krynicy Zdrój. Jakie było moje zdziwenie kiedy blisko Pijali Głównej majestatycznie spacerował jeleń. Nie przeszkadzało mu nawet to, że na deptaku przy pijali było mnóstwo ludzi. Odbywała się uroczystość z okazji 60 lecia GOPR oraz przekazywano samochody MERCEDES DO 7 jednostek GOPR. Grała orkiestra a następnie odbył się pokaz sztucznych ogni. A jeleń w majestatyczny sposób szedł przez mały skwer przez ulicę i poszedł w kierunku góry Parkowej nic mu nie przeszkadzało ani ludzie ani hałas.
ekolog - obserwator 18.02.2014 godz. 12:37
Oto moje spotkania: lis, jenot - Wolne Tory kilka lat temu, kuna - widywana na Wildzie, okolice ul. Czarneckiego, wielu mieszkańców Wildy ją zna. Sarny i dziki - wielokrotne wizyty nad Wartą, okolice mostu Jadwini i Rocha. Nad samą Wartą spotkałem też rok temu bociana i jenota.
Ania 18.02.2014 godz. 12:35
W zeszłym roku jesienią widziałam lisa na Górczynie na ul. Ściegiennego, naprzeciwko cmentarza. Na początku myślałam, że to mały pies sobie biegnie, bo nie przypuszczałam, że w mieście mogę zobaczyć lisa!!! Dwa lata temu spotkałam kilka razy dziki na ścieżce rowerowej prowadzącej do Strzeszynka. Ponieważ rok wcześniej widziałam pana, który z nimi chodził i karmił, więc się aż tak bardzo nie bałam. Miałam nadzieję, że są trochę "oswojone" i nie zrobią nic złego. Więc przejechałam obok nich. Były najwyżej metr obok mnie. Jednak inni ludzie chodzący z kijkami i biegający zatrzymywali się. Nie wiem co w końcu zrobili? Akurat w zeszłym roku nie miałam przyjemności spotkania z dzikami. A co będzie w tym roku, to się dopiero okaże.