W Lesie Skarszewskim pod Kaliszem oddano hołd pomordowanym żołnierzom AK. Na kilka dni przed wyzwoleniem Kalisza, 19 stycznia 1945 roku w lesie rozstrzelano 56 działaczy antyhitlerowskiego podziemia. To dla nazistów było wielkie zaskoczenie, ponieważ wśród działaczy AK byli także fabrykanci, właściciele majątków i architekci pochodzenia niemieckiego. Dlatego też Niemcy osądzili konspiratorów i skazali w pokazowym procesie. Znicze pamięci i wiązanki kwiatów złożono także w miejscu ich zbiorowej mogiły na cmentarzu tynieckim. Z przemówieniem wystąpił prezydent Kalisza Krystian Kinastowski.
To dzień, który przypomina nam o bohaterskich czynach i ofiarności tych, którzy w trudnych czasach okupacji w tajnych strukturach walczyli o niepodległość. Polskie Państwo Podziemne to symbol niezłomnej determinacji naszego narodu w dążeniu do wolności i godności. Tworzyli je ludzie, którzy pomimo ogromnego ryzyka i represji nie zawahali się podejmować heroicznych działań aby chronić naszą tożsamość, naszą kulturę i pragnienie życia w suwerennym państwie
- mówił Krystian Kinastowski.
Z 56 zabitych osób, udało się ustalić tożsamość tylko 30 pomordowanych.
Na cmentarzu tynieckim hołd działaczom podziemia złożyli władze miasta, przedstawiciele parlamentarzystów, związki kombatanckie, służby mundurowe oraz młodzież szkolna.