W tym tygodniu dyskutowali na ten temat uczestnicy konferencji w Poznaniu zorganizowanej przez wicepremiera Jarosława Gowina i minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz. Tadeusz Zysk ubolewał, że mimo zaproszenia nie wziął w niej udziału ani prezydent Poznania, ani starosta poznański ani marszałek województwa wielkopolskiego.
- Warto było przyjść, bo problem jest ważny, delegowania pewnych instytucji związanych z zarządzaniem państwa w inne regiony kraju. I pytanie brzmi czy ta dominująca pozycja Warszawy nie jest za mocna i jest niefunkcjonalna. Ma to olbrzymie uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ Warszawa nie jest w stanie dać dobrych kadr sama z siebie dla nowopowstałych instytucji, ona zasysa z innych ośrodków, po drugie koszty utrzymania takich instytucji w Warszawie są o wiele wyższe niż w innych ośrodkach - mówił.
Zdaniem Tadeusza Zyska deglomeracja to sposób na powstrzymanie upadku średnich miast i osrodków powiatowych a także migracji tamtejszych mieszkańców. Zysk wskazywał także, że każda metropolia ma swoją specyfikę – np. w Poznaniu jest to wysoki poziom usług, innowacyjności, przedsiębiorczości czy nauk informatycznych. Jego zdaniem w stolicy Wielkopolski mogłyby zatem mieścić się centrale takich urzędów państwowych jak np. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości czy Urząd Komunikacji Elektronicznej.