MUZYCZNE KALENDARIUM RADIA POZNAŃ: 25 listopada

1944: W Birmingham na świat przychodzi Beverly Bevan - doskonały perkusista, znany przede wszystkim z gry w grupie Electric Light Orchestra. Z racji faktu, że ELO i Black Sabbath reprezentowane były przez tego samego managera (czyli Dona Ardena), Bevan dołączył również do zespołu Iommiego podczas trasy koncertowej po nagraniu płyty „Born Again”. Brał również udział w nagrywaniu płyty „The Eternal Idol”.

1959: Na świat przychodzi Steve Rothery, gitarzysta znany z gry w neo progresywnym zespole Marillion. To dzięki jego gitarze muzyka Marillion przepełniona była głębią i intrygującym klimatem. Należy do grona z najlepszych i najlepiej rozpoznawalnych muzyków obecnej sceny prog-rockowej.

1972: Chuck Berry dociera do 1. miejsca na brytyjskiej liście przebojów z utworem „My Ding a-Ling”. Był to również pierwszy i jedyny taki sukces tego artysty na UK Singles Chart. Utwór został po raz pierwszy nagrany przez Dave’a Bartholomewa w 1952 roku. Wersja Chucka Berry’ego pochodziła z koncertu zagranego w Locarno Ballroom w mieście Coventry, który odbył się w lutym tego samego roku.

2003: Romantyczny rock’n’rollowiec, Meatl Loaf, zmuszony jest tego dnia przejść operację serca w londyńskim szpitalu po tym, jak lekarze zdiagnozowali u niego chorobę powodującą nieregularny rytm serca. Muzyk wcześniej zemdlał podczas występu na stadionie Wembley, dzięki czemu poddał się badaniom, a choroba została na czas zdiagnozowana.

2009: Na ceremonii odsłonięcia w Feltham tablicy upamiętniającej Freddiego Mercury’ego, pojawia się Brian May wraz z matką zmarłego muzyka - Jer Bulsara. Towarzyszyło im ponad dwa tysiące oddanych fanów, którzy przylecieli na tą okazję nawet z tak odległych rejonów, jak Australia czy Japonia. Na tabliczce umieszczono napis: „Freddie Mercury - muzyk, piosenkarz i autor tekstów” wraz z datami, kiedy mieszkał w Feltham.

2010: Właściciel pizzerii w Amherst w stanie Massachusetts rwał sobie włosy z głowy. Do jego restauracji przyszedł bowiem tego dnia człowiek podający się za członka ekipy technicznej Boba Dylana, który miał wieczorem zagrać w mieście koncert. Ów człowiek zamówił 178 sztuk pizzy o wartości ponad 3,9 tysiąca dolarów, po czym… nie odebrał ich. Właściciel wraz z pracownikami przygotowywał je do 5:30 rano, mając nadzieję, że może Dylan osobiście go odwiedzi. Niestety, nic z tego.