"Teraz jest u nas ciężka sprawa z nauką" - przyznaje prorektor Uniwersytetu Pedagogicznego w Humaniu, prof. Volodymyr Mykolaiko.
To i pandemia, teraz wojna, nauka potrzebuje współpracy z Unią Europejską, jak i cały nasz naród, cała nasza Ukraina. Cieszymy się, że możemy się spotkać w Poznaniu u naszych partnerów, nasza uczelnia współpracuje już 15 lat z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, teraz ta współpraca tylko wzrośnie
- mówi prof. Volodymyr Mykolaiko.
Humański uniwersytet liczy przede wszystkim na wykorzystanie podwójnego dyplomowania. Dzięki temu programowi ukraińscy studenci mogą kontynuować naukę w Polsce. Po wojnie z kolei to Polacy dostaną szansę studiowania w Humaniu.
Do tej pory dyplomy uczelni z obu krajów nie były równorzędne. Takie zasady obowiązywały wewnątrz Unii Europejskiej. Wizyta prorektorów ukraińskich uczelni potrwa do soboty. Celem spotkania jest też nawiązanie kontaktów i wymiana doświadczeń.
Na swój artystyczny sposób o wojnie na Ukrainie przypomina także Muzeum Okręgowe w Lesznie. "Ukraińskie inspiracje. Huculszczyzna" to tytuł najnowszej wystawy, którą można już oglądać w leszczyńskiej placówce.
W ten sposób chcemy nawiązać do pierwszej rocznicy agresji Rosji na Ukrainę - mówi jej współautor Tomasz Rak.
Bardzo dużo eksponatów, zwłaszcza obrazów o tematyce "huculskiej", czyli Karpaty Wschodnie, Czarnohora, Borgany - obszar zamieszkały przez Hucułów. Na wystawie można także zobaczyć przedmioty użytkowe, także stroje ludowe niezwykle barwne - zarówno kobiece jak i męskie. Dużo biżuterii zobaczymy m.in. huculską tabakierkę. W ramach wystawy zapewniamy wiele wydarzeń towarzyszących, mamy bogaty program edukacyjny. Nie tylko dla Polaków, także dla Ukraińców. Wystawa jest tłumaczona na język ukraiński, w tym języku przygotowaliśmy wystawowe materiały
- mówi Tomasz Rak.
Huculszczyzna to region w zachodniej części Ukrainy, na obszarze Karpat Wschodnich, obejmujący m.in. pasmo Czarnohory. Polska dwukrotnie sprawowała pieczę nad tymi ziemiami - w XIV wieku oraz w okresie międzywojennym.
Federacja Konsumentów informuje, że pracujące w Polsce Ukrainki nie mają dostatecznej wiedzy na temat swoich praw oraz obowiązków konsumenckich i z tego powodu są "niewidzialne" dla dużej części systemu.
W Polsce przebywa obecnie około 2 mln 300 tys. obywateli Ukrainy, z których 87 proc. to kobiety.
One wszystkie są konsumentami i nie powinny być dla rynku niewidzialne. Tymczasem nie znają swoich praw, a nawet jeśli znają, to z nich nie korzystają
- podkreślali autorzy raportu, wydanego w Światowym Dniu Konsumentów.
Z raportu wynika np., że ukraińskie klientki na ogół nie korzystają z prawa do reklamacji, bo nie znają swoich praw, bardzo chętnie kupują w internecie , ale np. nie znają zasad działania paczkomatów.
Kobiety z Ukrainy nie tylko nie wiedzą, jakie mają prawa konsumenckie, ale też nie znają instytucji, w których mogłyby ich dochodzić, takich jak UOKiK czy lokalni rzecznicy konsumentów. Dlatego w Światowym Dniu Konsumenta rusza kampania edukacyjna na ten temat przygotowana przez Federację Konsumentów wspólnie m.in. ze stowarzyszeniem,"Ukrainka w Polsce", które pomaga uchodźczyniom m.in. w odnalezieniu się na polskim rynku pracy.