Farmę tworzy ponad 1000 paneli, umiejscowiono ją za budynkiem auli. Przy dobrym nasłonecznieniu, uczelnia stanie się samowystarczalna energetycznie. Choć do tego potrzebne będą magazyny energii, które na razie są tylko w planach.
Dziś prąd jest dostarczany do sieci i odkupywany po niższej cenie. Wszystko się jednak opłaci, bo przy dobrym nasłonecznieniu uczelnia może nawet na tym zarobić – mówi Rafał Walkowiak, główny inżynier techniczny ANS w Pile.
Jeśli spojrzymy na historię i techniczny aspekt, to uczelnia przez cały rok maksymalnie zużyła 380 megawatogodzin. My możemy wyprodukować dzięki tej farmie minimum 400 megawatogodzin. Dlatego mamy spory zapas. A przy mocnym słońcu, możliwe, że uda nam się tutaj wyprodukować 500 megawatogodzin.
Rektor ANS, prof. Donat Mierzejewski wskazuje, że wartością dodaną całej inwestycji są możliwości badawcze, które uczelnia zamierza wykorzystać.
To, co widzimy tutaj po mojej prawej stronie, to jest stanowisko badawcze do badań. Będziemy tam prowadzić zajęcia dydaktyczne, a także badania nad panelami fotowoltaicznymi. Sprawdzimy ich wydajność, wpływ kąta padania promieni słonecznych, to jest jeden z głównych pomysłów. A z drugiej strony chcemy też uczyć studentów, w jaki sposób to obsługiwać, w jaki sposób przesyłać energię, by nie było żadnych zawirowań w sieci.
Partnerem inwestycji jest firma ENEA S.A., która ma wspierać ANS w badaniach nad odnawialnymi źródłami energii. Farma kosztowała ponad 3,7 mln złotych, prawie 2,5 mln pozyskano z Ministerstwa Edukacji i Nauki, resztę kosztów pokryła sama uczelnia.