Wbrew zapowiedzi opublikowanej kilka dni temu na portalu społecznościowym kórnicki park nie zostanie jutro otwarty. Po doświadczeniach Ogrodu Botanicznego w Łodzi gospodarze parku nabrali wątpliwości w sprawie wpuszczenia turystów i postanowili poczekać na stanowisko ministra zdrowia.
Arboretum jednak pozostaje zamknięte - powiedział nam w piątek po południu dyrektor Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku Andrzej Jagodziński.
Mając na względzie wątpliwe interpretacje przepisów wprowadzonych w związku ze stanem epidemii w Polsce uznaliśmy, że nie otworzymy arboretum, dlatego też pozostaje ono zamknięte do odwołania.
Jagodziński tłumaczy, że źródłem wątpliwości jest podwójny charakter arboretum: z jednej strony jest ono ogrodem botanicznym, a z drugiej częścią placówki naukowej.
Podobna niejasność stała się na początku tygodnia przyczyną zamknięcia Ogrodu Botanicznego w Łodzi, w kilka godzin po jego otwarciu. (W tym przypadku pojawiła się wątpliwość interpretacyjna, bo ogród jest zarazem placówką kulturalną). To właśnie ta sytuacja w Łodzi sprawiła, że władze parku w Kórniku, ministra zdrowia zapytały o wskazania w tej sprawie.
Szefostwo kórnickiej placówki dowiedziało się, że z powodu zawalenia ministra wieloma pytaniami, na jego odpowiedź w sprawie arboretum być może będzie trzeba poczekać nawet dwa tygodnie.
Już wcześniej kórniccy dendrolodzy odwołali swoje sztandarowe wiosenne imprezy z takimi roślinnymi bohaterami jak kwitnące magnolie czy azalie i różaneczniki.
Dla rozrywki podam, że w Nowym Tomyslu burmistrz zamknął Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, z powodu wirusa oczywiście. Związek epidemii z (nie)możliwością wyrzucania np. śmieci pobudowlanych jest bliżej nieznany...
Jak mawiają Rosjanie, ,,i straszno, i smieszno".