Coraz mniej świń w hodowli

To tylko jedna ze zmian "biletowych", jakie proponują miejscy radni. Członkowie Platformy Obywatelskiej chcą, aby bilety 15 minutowe były ważne 25 minut. - To rekompensata za remonty i objazdy - mówi szef klubu radnych PO Marek Sternalski. - Kiedyś z takim biletem pasażerowie jechali 10 przystanków, teraz pięć - argumentuje Sternalski
Pasażerowie w Poznaniu mają do wyboru dość drogie bilety 15-minutowe (2,80 zł) i jeszcze droższe 30-minutowe (3,60 zł). W tej sytuacji osoby, które chcą przejechać dwa, trzy przystanki często rezygnują z komunikacji miejskiej i idą pieszo, albo jadą na gapę "szukając" w kieszeni biletu przez kilka minut. - Kiedyś wiele osób z osiedli dojeżdżało do centrum na zakupy, teraz jadą autem lub idą pieszo, bo bilet MPK także na krótkiej trasie jest za drogi - mówi radny Grześ.
Zmianami w taryfach biletowych radni zajmą się na najbliższej sesji 19 marca. Większe szanse na przegłosowanie ma propozycja członków Platformy.
Władze miasta odpowiadają, że rozwiązaniem wszystkich problemów będzie PEKA, czyli Poznańska Elektroniczna Karta Aglomeracyjna, która "na całego" ma zacząć działać pod koniec roku. Wtedy przy wejściu i wyjściu do autobusu lub tramwaju będziemy przykładać kartę do kasownika, usłyszymy "pik" i w ten sposób zapłacimy za rzeczywisty czas podróży.
O komunikacji miejskiej będziemy na antenie Radia Merkury rozmawiać w najbliższy czwartek. Czy Poznań ma jedną z najgorszych komunikacji miejskich w Polsce? Czy spadł z komunikacyjnej ekstraklasy do drugiej ligi? Tak przynajmniej wynika z ostatniego raportu...