W przyszłym tygodniu powstanie pierwszych tysiąc testów, później ruszy masowa produkcja. - Testy wyprodukuje polska firma - mówi dr Luiza Handschuh z Instytutu Chemii Bioorganicznej PAN.
Produkcją zajmie się jedna firma, ale test powstał we współpracy z trzema, właściwie nawet czterema polskimi firmami. Każda z nich będzie dostarczać jakiś element składowy do tego zestawu tak, że będzie to właściwie całkowicie rodzima produkcja, dzięki czemu nie jesteśmy w stanie na razie bardzo dużo tego wyprodukować, ale sukcesywnie, w zależności od potrzeb myślę, że będziemy mogli produkować na bieżąco.
Polski test ma być przede wszystkim tańszy i bardziej dostępny niż wykorzystywane do tej pory. Polski test ma kosztować około 50 - 80 złotych. Cena obecnie dostępnych to około 400 złotych. Na początek powstanie 100 - 150 tysięcy naszych testów - mówi dr Luiza Handschuh.
Ten test dokładnie działa na takiej samej zasadzie, jak obecnie stosowane przez stacje diagnostyczne zestawy do diagnostyki SARS-COV-2 tak, że on się niczym specjalnie nie różni. Niestety trwa równie długo, ale jest to metoda czuła, wiarygodna i dostępność na rynku polskim tych odczynników wydaje się, że jest u nas zaletą. Staraliśmy się, by był on co najmniej kilkukrotnie tańszy niż te, które są w tej chwili dostępne.
Naukowcy sprawdzali działanie testu przez ostatnie tygodnie. Porównywali wyniki otrzymywane podczas badania materiału pobranego od pacjentów w oparciu o testy dostarczane przez Sanepid i ich autorskie rozwiązanie. Otrzymywane wyniki były takie same. Naukowcy mieli taką możliwość, bo laboratorium instytutu włączyło się w testowanie mieszkańców Wielkopolski w kierunku koronawirusa.
Instytut dostał też dotację Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego na produkcję pierwszych sztuk testu i dalsze badania nad nim. Naukowcy chcą bowiem opracować ulepszoną wersję. Cały czas badają też genom wirusa.