NA ANTENIE: ROCK THE NIGHT/EUROPE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Był katowany przez ojczyma - w pidżamie i kapciach przyszedł na komisariat w podpoznańskim Luboniu

Publikacja: 01.12.2021 g.12:06  Aktualizacja: 04.12.2021 g.19:54 Magdalena Konieczna
Poznań
W Sądzie Rejonowym w Poznaniu rozpoczął się dziś proces rodziców 11-letniego Kacpra. Na ławie oskarżonych zasiadła matka chłopca i jego ojczym. Oboje zostali oskarżeni o znęcanie się nad dzieckiem. Ojczym, który miał to robić ze szczególnym okrucieństwem, jest w areszcie.
kacper proces - Magdalena Konieczna - Radio Poznań
Fot. Magdalena Konieczna (Radio Poznań)

Sąd na wniosek prokuratora, ze względu na interes chłopca zdecydował, że proces będzie się toczył przy drzwiach zamkniętych. Prokurator Marcelina Roszkiewicz mówiła przed salą rozpraw, że z taką sprawą w swojej karierze się jeszcze nie spotkała.

Wszystkie te zachowania, których dopuścił się oskarżony względem małoletniego dziecka wszystkie były dla mnie szokujące. Zgromadziłam taki materiał dowodowy, który pozwolił skierować do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Każdy sprawca przemocy zostanie ukarany, a zwłaszcza przemocy wobec dziecka. Nie będzie tutaj jakiegokolwiek pobłażania, jeśli chodzi o wymiar kary

 - mówiła Marcelina Roszkiewicz.

Chłopiec razem z przyrodnim, młodszym bratem jest w rodzinie zastępczej. Przed sądem jego interesy reprezentuje kurator. Marta Urbańska mówiła, że chłopiec cały czas jest pod opieką psychologa.

Rzeczywiście jest to wyjątkowa sprawa, też w ocenie psychologów to, że dziecko, które - jeżeli te oskarżenia się oczywiście potwierdzą, doznawało takiej sytuacji przez długi czas, że mimo wszystko wierzy w pomoc dorosłych. Zgłosiło się o tą pomoc i w związku z tym są dla niego widoczne nadzieje na to, że wróci do normalnego funkcjonowania, tak się przynajmniej wypowiadają specjaliści. Dzieci przebywają w rodzinie zastępczej zgodnie z postanowieniem sądu rodzinnego

 - mówiła Marta Urbańska.

Chłopiec przyszedł na komisariat w Luboniu pod koniec kwietnia tego roku. W domu zostawił wiadomość: "Uciekłem. Mamo, żałuję, że mnie urodziłaś. Żałuję, że z wami jestem. Do widzenia". Chłopiec policjantom opowiedział, co dzieje się w domu. Z jego relacji wynika, że ojczym stosował wymyślny system kar i kontroli. Dziecko było bite, musiało spać na podłodze, za karę musiało klęczeć. Matka nie stanęła w obronie syna. Zostały jej odebrane prawa rodzicielskie.

Biegły psycholog, które oceniał zeznania dziecka, uznał, że są wiarygodne. Chłopiec miał także na ciele ślady bicia. Przed sądem nie będzie zeznawał. Przepisy nie przewidują ponownego słuchania dziecka w takiej sprawie.

https://radiopoznan.fm/n/rroAHq
KOMENTARZE 0