Z relacji starszego mężczyzny wynika, że oskarżony pobił go pałką, przykuł do kraty na zapleczu i polewał wodą. Właściciel sklepu zaprzecza. Twierdzi tylko, że przyłapał mężczyznę na kradzieży alkoholu.
- Prowadzę firmę od 18 lat i naprawdę pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, żeby tak pomówić człowieka. W tej chwili prowadzenie firmy stało się dla mnie bardzo uciążliwe. Doszło do tego, że w rozmowie z innymi sklepikarzami w naszej okolicy, ludzie boją się zatrzymać kogokolwiek przy próbie kradzieży, ponieważ w tej chwili jest zielone światło dla takich ludzi, którzy kradną, bo jeżeli ja zostałem oskarżony, to każdy może być - mówi właściciel.
Obrońca oskarżonego adwokat Agata Celmer wskazuje na liczne wątpliwości w tej sprawie, których nie rozwiała wizja lokalna przeprowadzona w sklepie. Sędzia oglądał zaplecze sklepu, ale nie zobaczył tam żadnej kraty. Właściciel zapewniał, że nie było jej tam także wcześniej. Okoliczności zdarzenia nie potwierdził żaden świadek. Wyrok w tej sprawie poznamy za tydzień.
Nie przepadam za Owsiakiem ale podzielam jego wypowiedziane zdanie po śmierci Adamowicza "Polska to dziki kraj"