Zdaniem świadków wypadku rogatki podniosły się po tym, jak po torach przejechał pociąg osobowy. Wtedy samochód wjechał na przejazd, a z drugiej strony uderzył go jadący z dużą prędkością pociąg Intercity. W wypadku zginęła kobieta. Sprawę wyjaśniają śledczy. - Zebrano ślady i sporządzono dokumentację. Maszynista i dróżniczka byli trzeźwi. Na miejsce wezwano przedstawicieli komisji badającej wypadki kolejowe - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Kolejarze mają 30 dni roboczych, żeby dokładnie wyjaśnić, co wydarzyło się na przejeździe kolejowym w Pobiedziskach. Dla wszystkich kluczowe mogą być zeznania dyżurnej ruchu, która sterowała rogatkami. Kobiety jednak nie można przesłuchać - cały czas jest w szoku i przebywa w szpitalu.