W trakcie grudniowej kontroli inspektorzy zarekwirowali prawie 400 różnego rodzaju artykułów, m.in. odświeżacze do toalet o zapachu figowym czy migdałowym. - Badania laboratoryjne dały jednoznaczny wynik. We wszystkich stwierdzono te substancje zastępcze, czyli tzw. dopalacze - mówi rzeczniczka poznańskiego sanepidu Cyryla Staszewska.
W tych produktach stwierdzono obecność niebezpiecznych dla człowieka związków takich jak np. pentedron, który działa podobnie do amfetaminy.
Już w grudniu Sanepid zatrzymał te produkty i zakazał firmie prowadzącej sklep wprowadzania ich do obrotu. Jednak ponowna kontrola - kilka dni temu - wykazała, że w tym miejscu nadal prowadzony jest handel podobnymi artykułami. Znaleziono wśród nich te, których zakazano już kilka miesięcy temu. Sanepid zatrzymał tym razem pół tysiąca artykułów i zakazał właśnie działalności firmie.
Tylko w ubiegłym roku sklep na Starym Mieście był czterokrotnie kontrolowany przez Sanepid. Za każdym razem znajdowano tam zakazane substancje. Za każdym razem też, mimo decyzji Sanepidu, właściciel sklepu - z Pabianic - otwiera w tym miejscu nową firmę i nadal prowadzi działalność.