We wtorek w Popołudniowej Rozmowie Radia Poznań Jadwiga Emilewicz przekonywała, że prace zostały wyhamowane na dwa lata decyzją prezydenta Poznania o złożeniu wniosku komunalizacyjnego.
I to na dwa lata związało ręce władzom PKP na to, żeby nawet pół złotego wydać na zaprojektowanie
- mówiła Jadwiga Emilewicz.
Na nasze pytanie: "Gdyby nie to, to ten dworzec już by był?", odpowiedziała: "Nie wiem, czy byłby dworzec, ale na pewno byłaby zaawansowane faza projektowa".
Była poznańska posłanka krytycznie ocenia działania obecnych władz Poznania w sprawie dworca.
Liczyłam na to, że kiedy władze miasta, spółki oraz rząd są z jednej rodziny politycznej, to wystarczy wsiąść na tego konia, który został przygotowywany i po prostu szybko pojechać dalej, a nie ogłaszać na konferencji prasowej, że pieniędzy nie ma. To jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe
- zaznaczyła.
Była wicepremier obecnie pracuje w Instytucie Sobieskiego. Wykłada też na UAM.
Na początku roku Jadwiga Emilewicz była wymieniana jako potencjalna kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Poznania. "Nie rozważałam tego" - mówiła w Popołudniowej Rozmowie i przekonywała, że prezydent tak dużego miasta jak Poznań - powinien z niego pochodzić.
Była wicepremier przyjechała we wtorek do Poznania na Kongres Odbudowy Ukrainy. Przed rokiem była pomysłodawczynią pierwszej edycji spotkania. Jadwiga Emilewicz ocenia, że z racji trudniejszych stosunków polsko-ukraińskich ranga tegorocznego wydarzenia była niższa od poprzedniego.
W rozmowie Radia Poznań Emilewicz poruszyła również temat - relacji z poznańskimi posłami Prawa i Sprawiedliwości. "Mieliśmy różne zdanie na różne sprawy" - tak mówiła o relacjach z posłem Bartłomiejem Wróblewskim.