Zdaniem "dziesiątki" na wielkopolskiej liście PiS, tegoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego będą też referendum w sprawie euro - wprowadzenia tej waluty w Polsce lub też nie.
Jan Dziedziczak w Lesznie potwierdził, że jego partia jest za utrzymaniem narodowej waluty. Argumentował, że zachowanie złotówki jest działaniem stymulującym polską gospodarkę, która się rozwija. Dowodził, że kraje, które mają euro, są w stagnacji. Tłumaczył również, że wprowadzenie euro oznacza, drożyznę, podwyżkę cen w sklepach czy np. restauracjach. Jan Dziedziczka przypominał też, że przed laty Polacy na zakupy jeździli np. na Słowację czy Litwę, bo w tych krajach było taniej. Po wprowadzeniu euro na Słowacji i Litwie mieszkańcy obu krajów na zakupy przyjeżdżają do Polski.
Przy niskiej frekwencji Wielkopolska może stracić jeden euromandat na rzecz woj. lubuskiego lub śląskiego.