NA ANTENIE: Z Ogniem do gwiazd
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Emilewicz: „Sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej się uspokoiła”

Publikacja: 02.03.2022 g.19:25  Aktualizacja: 02.03.2022 g.19:35 Krzysztof Polasik
Kraj
Posłowie wrócili z polsko-ukraińskiej granicy. „Sytuacja na przejściu się uspokoiła” – zapewnia Jadwiga Emilewicz.
muzeum powstania wielkopolskiego szynkowski emilewicz - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Jeszcze w weekend na przejściu granicznym stała długa piesza kolejka uchodźców z Ukrainy. Sytuacji przyglądała się grupa 21 polskich posłów reprezentujących różne kluby parlamentarne. Dziś parlamentarzyści wrócili do kraju. „Nie ma już takiej kolejki” – mówi posłanka PiS i była wicepremier, Jadwiga Emilewicz.

Na dziś nie ma kolejki pieszych. Po ustaleniach między premierem Morawieckim a prezydentem Zełenskim i rozmowach z ministrem spraw wewnętrznych te kobiety z dziećmi zostały bardzo szybko przepuszczone przez straż graniczną, i takiej kolejki wczoraj nie widzieliśmy, jest kolejka samochodowa, ona jest też już uporządkowana, to nie są trzy zajęte pasy ciągnące się do granicy, tylko jednym pasem, jest dziesięciokilometrowa a nie sześćdziesięciokilometrowa kolejka.

Parlamentarzyści zawieźli także produkty zebrane w Polsce w ramach akcji pomocowych dla Ukrainy. Było to kilkaset tysięcy paczek – głównie pomoc medyczna, koce, materace czy żywność.

Poniżej zapis całej rozmowy z Jadwigą Emilewicz:

Roman Wawrzyniak: Posłowie z Wielkopolski samodzielnie sprawdzali na granicy Ukrainy jakie są potrzeby tamtejszej społeczności. Dokąd udało się państwu dojechać? Czy to w ogóle było rozważne? Tam trwa wojna.

Jadwiga Emilewicz: To jest taki czas kiedy nasi sąsiedzi za granicą podejmują tak ryzykowne działania, że my, chcąc ich wesprzeć i aby pomoc trafiająca do nich była adekwatna, nie możemy być mniej odważni. Pojechaliśmy grupą 21 posłów z prawie wszystkich klubów parlamentarnych, może poza Konfederacją, z pomocą humanitarną, było to kilkaset tysięcy paczek i pudełek, to była pomoc medyczna, koce, materace i żywność.

Dokąd się udało dojechać?

To jest od kilku dni bardzo sprawnie zorganizowane przez PKP Intercity połączenie między Przemyślem a Mościskami, czyli pierwszą stacją poza granicą, około 13 kilometrów od naszej granicy, już w Ukrainie, stacja do której może dojechać pociąg dostosowany do naszej szerokości torów. Tam rozładowaliśmy te rzeczy, rozdystrybuowaliśmy między parafie, z których odbierane są produkty przez ukraińskie organizacje dedykowane do tego celu.

Byliście także państwo na granicy? Jak tam wygląda sytuacja? Liczby osób przekraczających granicę wydają się być astronomiczne.

Sceny dantejskie. Ja miałam okazję pomagać przedostać się jeszcze w weekend jednej rodzinie, matce z dwójką dzieci, więc w sytuacji, jak ona wyglądała w sobotę, kiedy kolejka pieszo przekraczających kobiet głównie z dziećmi sięgała kilkunastu kilometrów, kobiety stały w niej po kilka lub kilkanaście godzin, to ta historia, na dziś jej już nie ma, ale nie wiemy co się wydarzy pojutrze czy później. Na dziś nie ma kolejki pieszych. Po ustaleniach między premierem Morawieckim a prezydentem Zełenskim i rozmowach z ministrem spraw wewnętrznych te kobiety z dzieciakami zostały bardzo szybko przepuszczane przez straż graniczną, i takiej kolejki wczoraj nie widzieliśmy, jest kolejka samochodowa, ona jest też już uporządkowana, to nie są trzy zajęte pasy ciągnące się do granicy, tylko jednym pasem, dziesięciokilometrowa a nie sześćdziesięciokilometrowa. Więc sytuacja naprawdę się uspokoiła. Całości pilnuje odpowiednik naszych terytorialsów, w tych przygranicznych terenach, to też powiedzmy otwarcie, są obywatele pochodzenia polskiego, którzy zwerbowali się do służby, pilnują porządku, jest to utrzymywane w dobrych warunkach, jest bezpiecznie. Cały proces przekraczania granicy odbywa się w sposób usystematyzowany i do ogarnięcia mówiąc kolokwialnie.

Proszę powiedzieć jacy ludzie przekraczają głównie granicę? Pojawiają się plotki, że oprócz kobiet i dzieci, wpuszczamy teraz tych, którzy nie przedostali się przez granicę polsko-białoruską.

To sa przede wszystkim rodziny i kobiety z dziećmi. Byliśmy świadkami takiej sceny, to są naprawdę sceny jakie zapamiętuje się na całe życie, kiedy przy samej granicy z samochodu wysiadł ojciec rodziny, żegnając się ze swoją żoną i malutkim dzieckiem. Płacz i rozpacz ich obojga. Mąż zostaje na Ukrainie. Żona przejeżdżała do Polski. To są takie sceny. Rozdawaliśmy też przekąski tym ludziom w samochodach, którzy czekali aż dojadą do granicy. To były głównie rodziny. Głównie kobiety z dziećmi. Była niewielka grupa młodych ludzi azjatycko-afrykańskich, zgromadzeni przed granicą i czekający na odprawę przez stronę ukraińską. My nie stwarzamy żadnych problemów. Ja też byłam adresatem apelu ambasady jednego z państw azjatyckich o pomoc w odprawieniu studentów, wiemy doskonale, nasze służby nie sprawiają żadnego kłopotu, problem jest po stronie Ukraińskiej. Myśmy nie widzieli żadnego, to zresztą komunikowali wszyscy posłowie z naszej grupy, nie widzieliśmy żadnego nawału cudzoziemców nie pochodzących z Ukrainy czy Białorusi. Takiego czegoś nie byliśmy światkami.

Co wynika z prowadzonych przez państwa rozmów? Czy należy się spodziewać kolejnych tysięcy uciekinierów z Ukrainy?

Trudno powiedzieć. Jeżeli sytuacja wojenna się nie pogorszy w jakiś radykalny sposób, jeżeli ta bandycka napaść nie będzie się eskalować, chcielibyśmy wierzyć, że tak nie będzie, jeśli nie będzie gwałtownych napaści na ludność cywilną i to utrzymałoby się na takim poziomie, to będzie tak jak się mówi, ci, którzy już chcieli wyjechać, zdążyli już wyjechać, stąd ten mniejszy ruch na granicy. Natomiast co się wydarzy? To jest wojna proszę państwa. Prawdziwa wojna i nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego co wydarzy się jutro czy pojutrze.

Dzisiaj biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców podało, że tylko do 1 marca prawie 836 tysięcy osób przekroczyło już granicę, w ogóle uciekło z Ukrainy, w tym ponad pół miliona trafiło do Polski. Chcę zapytać o pomoc. Pani pisała w mediach społecznościowych „cieszę się że mogłam zainicjować powstanie tego punktu”, a chodzi o uruchomiony na Międzynarodowych Targach Poznańskich punkt centralny zbiórki darów dla Ukrainy. Jak pomagać, żeby to było skuteczne i trafne?

Dobrze, że miasto i województwo porozumiały się, żeby ten centralny punkt powstał. Wiemy doskonale, że tej pomocy dzisiaj i ogromnego ruchu serca w Polsce jest bardzo dużo, zbiórki są ogromne, zebranych artykułów jest rzeczywiście szybko. Wiemy, że nie da się tego bardzo szybko przerzucić na stronę ukraińską. To jest nasz problem, ale problem logistyki po stronie ukraińskiej. Jeżeli mówimy o dużych transportach, bo my wiemy o małych punktach, organizowanych przez organizacje pozarządowe, parafie, to są małe wolumeny, ale są też ogromne wolumeny chociażby z lekami, agregatami prądotwórczymi, głównie dostarczanych przez rządowe rezerwy strategiczne, to oni mają kłopoty na przykład, tak jak dzisiaj, z wózkami widłowymi, one muszą być odpowiednio rozładowane. Ta pomoc musi być jakoś składowana. Taki hub jak powstał na targach to jest znakomita rzecz, że ta pomoc z całej Wielkopolski będzie spływać do tego miejsca. W tym miejscu są osoby, które będą odpowiednio poinformowane jak to ma być pakowane, żeby trafiając później na ciężarówki i do pociągów jadących na Ukrainę było jasne jakie to paczki i jakie zaspokajają potrzeby. Bardzo dobre miejsce, zwłaszcza, że te rzeczy będą nie tylko trafiać na Ukrainę, ale wiemy też ilu obywateli Ukrainy trafiło już do Polski, za chwilę będzie ich bardzo dużo, to są matki z dziećmi, które tak szybko nie podejmą pracy, więc będą one potrzebowały pomocy długoterminowej i te rzeczy będą się przydawały w długim terminie. Więc takie magazyny profesjonalne będą potrzebne, żeby ta pomoc trafiała i na Ukrainę i do tych obywateli Ukrainy, którzy zostaną w ciągu najbliższych miesięcy być może lat w Polsce.

Inną sprawą jest dostarczenie takiej pomocy na samej Ukrainie do punktów docelowych – to są warunki przecież wojenne.

Dzisiaj takim punktem odbioru jest Lwów i stamtąd pomoc dystrybuowana jest dalej. Ale też rozmawiamy z przewoźnikami kolejowymi, zwłaszcza operatorami kolei szerokotorowych, którzy mogą wjechać głębiej, żeby ta pomoc mogła dojechać na Ukrainę.

W każdym razie polecamy to centrum logistyczne na Międzynarodowych Targach Poznańskich.

Polecamy osobom indywidualnym, ale też organizacjom. Można i podejść i podjechać, wypakować przywiezioną pomoc i można mieć gwarancję, że ona trafi również do tych, którzy najbardziej potrzebują tej pomocy.

 

https://radiopoznan.fm/n/qIhAK2
KOMENTARZE 0