Ta sprawa odbiła się echem w całej Polsce. Sprawcą śmiertelnego wypadku był instruktor nauki jazdy, który w Nowy Rok pod wpływem alkoholu i kokainy pędząc z nadmierną prędkością podczas wyprzedzania zderzył się z innym samochodem, którym podróżowała rodzina z Ostrowa.
W wypadku zginął siedzący na tylnej kanapie 14-latek. Jego brat i matka trafili do szpitala. Mateusz J. przyznał się do kierowania w stanie nietrzeźwości, ale nie przyznał się do spowodowania wypadku. Tłumaczył, że zjechał na przeciwległy pas, aby uniknąć uderzenia w poprzedzający go pojazd.
Według biegłych kierowca na chwilę przed zdarzeniem w terenie zabudowanym rozwinął prędkość 163 km/h. Sąd skazał go na 10 lat i 8 miesięcy więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sąd uzasadniał, że "Oskarżony swoim zachowaniem spowodował najcięższe skutki jakie można sobie wyobrazić, bo zarówno zgon, jak i ciężki uszczerbek na zdrowiu".
42-letni Mateusz J. nie zgodził się z wyrokiem i złożył apelację. Sąd Okręgowy w Kaliszu rozpozna ją 8 lipca.