Skraca ona pieszo-rowerową drogę na kórnickie Błonie, do obiektów sportowych oraz dzikszej, mniej znanej części kórnickiego arboretum, tak zwanego Zwierzyńca. Władze miasteczka są pewne, że obiekt jeszcze bardziej ożywi turystykę.
Obiekt zwany kładką to właściwie… stuczterdziestometrowy most, umocowany na wbitych w dno jeziora stu trzydziestu czterech betonowych palach, które złączone razem miałyby niemal trzy kilometry! Budowa budziła kontrowersje.
Cel i zamierzenia były takie, aby wybudować promenadę dookoła jeziora. Natomiast w momencie, kiedy straciliśmy prawo własności w pewnym miejscu, życie wymusiło na nas zaprojektowanie kładki. Przez to, że była trochę kontrowersyjna, to spowodowało wielkie zainteresowanie z całej Polski.
– opowiada nam burmistrz Kórnika Przemysław Pacholski. Dla marszałka województwa Marka Woźniaka sprawa jest jasna:
Ta inwestycja jest wizerunkowa i sztandarowa dla całego województwa!
– mówił do uczestników uroczystości Marek Woźniak, tłumacząc dwa miliony marszałkowskiej dotacji do inwestycji kosztującej 26 mln złotych. (Pół miliona dał powiat poznański).
Pierwsi spacerowicze uważają, że most się sprawdzi.
„Myślę, że tak! Na trasy rowerowe, piesze i nie tylko!
Rafał Regulski: A czy wizualnie nie jest za ciężki?
Nie! Bardzo dobrze się prezentuje!
Tak to musi wyglądać, bo jest piękny nocą, piękny w dzień!”
– mówiły osoby zapytane przez naszego reportera.
Na koniec dodajmy jeszcze trzy liczby opisujące tę budowę: 260 ton stali, 66 ton prętów zbrojeniowych, 733 metry sześcienne betonu.