U nas są nowe przypadki ale skala znacznie mniejsza. Obecnie to 246 przypadków. Coraz więcej osób zawraca jednak uwagę na konsekwencje dla gospodarki. O ile ktoś jest zatrudniony na etat, pewnie nie martwi się o przyszłość. Gorzej, gdy jesteśmy na umowie zlecenie czy pracujemy na własny rachunek.
Dzisiaj rząd pracuje nad rozwiązaniami dla gospodarki a konkretnie dla przedsiębiorców - tych dużych i małych, bo jeśli ktoś prowadzi np gabiet kosmetyczny czy fryzjerski, to obecnie nie zarobi. Przykłady można mnożyć. Podobna sytuacja jest w branży gastronomicznej, chociaż dla niektórych firm może być tu okazja, żeby wbić się na rynek, wykorzystując dania na wynos.
Państwo będzie pomagać. Ale skąd wziąć pieniądze z budżetu? Nie jest on z gumy. Skoro zapotrzebowanie będzie ogromne, dodrukować pieniędzy nie można, bo inflacja.
Światowa pandemia koronawirusa z pewnością odbije się negatywnie na gospodarce. Widać to też w skali Poznania i Wielkopolski - wystarczy wyjść na ulice - zamknięto większośc sklepów, kina, puby, kluby, restauracje - a to wszystko to najczęściej małe i średnie przedsiębiorstwa. Obecna sytuacja wpłynie na położenie zarówno pracodawców, jak i pracowników.