Pochód wyruszył sprzed Muzeum Bambrów Poznańskich na Plac Kolegiacki. Szli w nim bambrzy i bamberki ubrani w tradycyjne stroje, ale także poznaniacy, którzy nie mają takich korzeni.
Tempo marszu jest dosyć szybkie, ale te stroje bamberek są dość obfite, więc może jest im gorąco i idą szybko
- mówiła starsza poznaniaka, która dołączyła do korowodu.
Jestem żoną Bambra. Oprócz tego jestem z wykształcenia genetykiem, pracuje w Instytucie Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu. Mamy taki projekt, w którym badamy DNA mieszkańców Polski. Bardzo chcielibyśmy, żeby Bambrzy znaleźli się w tym projekcie. Chciałabym ludzi zachęcić. Kto czuje się Bambrem, nie tylko nawet czuje, bo ma korzenie bamberskie, żeby się do mnie zgłosił
- mówiła uczestniczka korowodu doktor habilitowana Luiza Handschuh.
Na Placu Kolegiackim korowód został przywitany przez władze Poznania. Odczytano fragmenty pierwszego kontraktu lubońskiego zawartego przed laty między władzami miasta a rodzinami osadników.
W poprzednich latach bamberskie święto odbywało się na Starym Rynku, gdzie stoi pomnik bamberki, ale w tym roku z powodu remontu uroczystość przeniesiono na sąsiedni Plac Kolegiacki.