Ostatnie sześć spotkań minionego sezonu pokazało nieudolność nowej organizacji ruchu podczas meczów Kolejorza.
Osiedlowi radni mówią o rozjechanych trawnikach, blokowanych bramach wjazdowych, a nawet o oddawaniu moczu przez kibiców tuż przed domami mieszkańców. Kierowcy przyjeżdżający na mecz przestawiali barierki blokujące wjazd na pobliskie uliczki lub korzystali z objazdów przygotowanych dla miejscowych.
Radni na wzór Warszawy chcą całkowitego zamknięcia ulic i wprowadzenia identyfikatorów mieszkańców. Służby oczekują też większego zaangażowania klubu. Nie ma jednak możliwości poszerzenia parkingu przy stadionie.
Rozwiązaniem mogłyby być darmowe bilety dla kibiców dojeżdżających na mecz. Lech Poznań musiałby do nich dopłacić. Gotowe propozycje możemy poznać na kolejnym spotkaniu pod koniec sierpnia. Zmian można spodziewać się dopiero w październiku.