Baszczyński mówi, że ZNP ma konkretny plan działania. - 17 marca zarząd główny ma podjąć odpowiednią uchwałę, zbierze się komitet inicjatywy ustawodawczej i w połowie kwietnia zaczniemy zbierać podpisy pod projektem ustawy, żeby to państwo, budżet centralny, odpowiadał za wypłacanie pensji nauczycielom. A samorządy powinny odpowiadać za infrastrukturę (budynki szkolne, sale gimnastyczne - przyp. red.) - mówi.
Wiceprezes związku liczy na to, że projekt poprą samorządy lokalne.
Urzędnik miejski i radny powiatu Marcin Bednarz ze Środy uważa, że pomysł ZNP to dobre rozwiązanie.
- Skoro samorząd nie ma wpływu na wysokość zarobków nauczycieli, to niech płaci państwo – dodaje Bednarz. Póki co ZNP ostro krytykuje działania takich miast jak Środa czy Jarocin, które od kilku lat, szukając oszczędności, krok po kroku odpubliczniają oświatę.
Dodajmy, że na razie działa to tak; samorządy dostają od państwa subwencje, zależne od liczby uczniów. Niż demograficzny powoduje, że subwencja maleje. Ale nie maleją koszty pracownicze i koszty utrzymania budynków. Samorządy twierdzą, że do oświaty dokładają. Aby zmniejszyć pensje nauczycielom, przekształcają szkoły, zdejmując z nich ochronę Karty Nauczyciela. I w ten sposób - koszty maleją. Ale w ocenie ZNP to bardzo niebezpieczny proces, degradujący oświatę. ZNP zapewnia zarazem, że nie jest przeciwko spółkom prowadzącym szkoły. Ale zastrzega, że szkoły niepubliczne powinny być jedynie uzupełnieniem oferty publicznej.