Według naszych informacji pomysłodawcy referendum wystraszyli się, że nie uda im się zebrać ponad 40 tysięcy podpisów wśród mieszkańców. Politycy zrobili własne badania sondażowe. Okazało się, że większość poznaniaków nie chce referendum, a sam prezydent Grobelny wciąż ma duże poparcie.
Problemem okazał się też brak sojuszników. SLD i PIS liczyło, że pomysł poprą organizacje społeczne. Jak się jednak okazało, w Stowarzyszeniu My-Poznaniacy doszło do podziałów, a inne organizacje nie wyrażały chęci udziału. A to właśnie członkowie różnych stowarzyszeń mieli pomóc zbierać podpisy. - Wolimy zrezygnować teraz niż za dwa miesiące - usłyszeliśmy od jednego z członków poznańskiego SLD.
Wcześniej wniosek o przeprowadzenie referendum odrzuciła już Rada Miasta Poznania. Drugą z możliwości odwołania była zbiórka podpisów wśród mieszkańców, ale to także jest już nieaktualne. Oznacza to, że prezydent Ryszard Grobelny może na razie spać spokojnie.