NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Niskie bezrobocie - rynek pracownika?

Publikacja: 13.10.2015 g.12:30  Aktualizacja: 13.10.2015 g.13:12
Poznań
Dziesięć procent w kraju, nieco ponad sześć procent w Wielkopolsce, trzy procent w Poznaniu i okolicach - takie są ostatnie wskaźniki bezrobocia.
Oferty pracy - urząd pracy - Anna Skoczek
/ Fot. Anna Skoczek

Niskie bezrobocie zmienia zasady gry na rynku pracy. Zdaniem Jacka Kulika z Wielkopolskiego Związku Pracodawców rynek pracy w Wielkopolsce to już tzw. rynek pracownika. Od pewnego czasu to pracodawcy szukają pracownika, a nie pracownik pracy - uważa Jacek Kulik. Pracodawcy obawiają się konkurencji, także na rynku pracy. Dobrze wykwalifikowani, zmotywowani pracownicy to także poważny atut każdej firmy - dodaje Jacek Kulik.

- Bezrobocie w Wielkopolsce jest  niskie, co nie oznacza, że nie ma problemów - mówi dyrektor Wielkopolskiego Urzędu Pracy Barbara Kwapiszewska.

Związkowcy także obserwują sytuację na rynku pracy - zapewnia szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange. Niskie bezrobocie cieszy związkowców, ponieważ stwarza to szanse na podniesienie pensji. Solidarność zabiega o podniesienie płac, tam gdzie jest to możliwe - dodaje Lange.

Wągrowiec przez lata był miastem kojarzonym z wysokim bezrobociem. Teraz pracodawcy mają tam problem ze znalezieniem fachowców. Nie ma ludzi zdolnych do pracy w określonych zawodach i branżach - choć ludzie bez pracy są. Jak sobie z tym problemem poradzić? Urzędy Pracy mają środki na podnoszenie kwalifikacji pracowników, warto z nich skorzystać - mówi dyrektor Wielkopolskiego Urzędu Pracy Barbara Kwapiszewska.

W Szamotułach, gdzie ma powstać specjalna strefa ekonomiczna, władze miasta chcą, żeby ci, którzy teraz pracują w Poznaniu, chcieli i mogli pracować na miejscu.

Nie wszyscy chcą pracować, ale też nie wszystkich satysfakcjonują - jeszcze do niedawna atrakcyjne - propozycje. Czy można powiedzieć, że coraz częściej pracownicy analizując ofertę pracy... wybrzydzają?

Niskie bezrobocie powoduje, że pracodawcy wolą posiłkować się pracownikami z Ukrainy niż podnieść pensje pracownikom. Profesor Tadeusz Kowalski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu tłumaczy, dlaczego pracodawcy tak niechętnie podnoszą płace. Zdaniem profesora to wynik ostrej konkurencji na rynku lokalnym i międzynarodowym.

Dlaczego rynek pracy pracownika, który jest przez pracodawcę poszukiwany, nie zawsze wiąże się z wyższymi zarobkami? Dlaczego pracodawcy wolą znaleźć inne sposoby na przyciągniecie chętnych do pracy? Co jest powodem zatrudniania pracowników, na przykład z Ukrainy? Dlaczego też nie wszyscy bezrobotni spełniają oczekiwania pracodawców? I czemu nie wszyscy chcą pracować?

https://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 3
cz'ytacz 13.10.2015 godz. 17:37
PS Do mojego określenia PRECEDENS-ów ,które podałem jako psychodeliczne sformułowanie
odbiegające od powszedności zachowaʼn zatrudniających czy też personelu kierowniczego
mimo iż takie formy persfazji czy zachowania ,powinny być PRECEDENSEM
kiedy PRACODAWCA to osoba lub grupa osób o ograniczonej poczytalności
a zwyczajnie nie potrafiący zrozumieć wielu życiowych kwestii jakie towarzyszą ludzkiej egzystencji
a takich jak CZAS NA ROZRYWKĘ .ROZMOWĘ ... ,WYPOCZYNEK po długiej i nieprzerwanej pracy
okupionej brakiem czasu na odpoczynek czy też możliwość zachorowania w wyniku apodyktycznego pragmatyzmu
Toms 13.10.2015 godz. 13:50
gdyby pracodawcy płacili KRUS zamiast ZUS to w Polsce nie byłoby bezrobocia ani czarnego rynku pracy,a już na pewno nie było by pieniędzy na emerytury
cz'ytacz 13.10.2015 godz. 13:35
Wpierw napsuto krwi dopuszczając do precedensów na skalę ogólnospołeczną
by potem mieć żal do rodaków że są nieefektywni czy małooperatywni w stosunku
do pracodawców .
Cokolwiek ktoś czegoś nauczył się przez ten okres zwany pompatycznie TRANSFORMACJĄ
stając się miłym,grzecznym ,litościwym,współczującym ,rozumiejącym bolączki
przy zatrudnianiu tzw obcokrajowców z kraju gdzie starają się o status uchodżców wojennych
gdyż gdyby mieli do czynienia z mafią i rakietierami to dyskusja miałaby tragiczny oddzwięk
w wymowie głosek i dżwięku ,towarzyszącego traumatycznym przeżyciom .

Jak dotychczas przypominam etos zatrudniania osób niepełnosprawnych często z umysłowymi
i psychicznymi problemami ,które z założenia pomijali sami pracodawcy licząc tylko na odpisy z podatków
i dopłat na infrastrukturę typu wózek inwalidzki których to osób się NIE ZATRUDNIAŁO
Z POWODU PRZESTAWIENIA CAŁEJ HALI PRODUKCYJNEJ "DO GÓRY NOGAMI"