"To robota skrajnie prawicowych środowisk" - przypuszcza szef konińskiego Sojuszu Paweł Piechocki. Dodaje, że to pierwszy taki incydent, który jest dowodem na to, że ruch ultraprawicowy i faszystowski jest w Koninie coraz silniejszy. Takie akcje oznaczają niedojrzałość i nie mają nic wspólnego z debatą publiczną - mówi. SLD powiadomiło o incydencie policję.
A po wyborach chyba zaczne zwiedzać Konin,i specjalnie pojadę
tam rowerem by zwiedzić wszystkie zakamarki,znając
wygląd wielu budynków.
Cokolwiek i jakby co to strach głosować na jakąkolwiek
opcje polityczną.
Może jednak ,"ludzie ludziom ..."!