Analityk Instytutu Zachodniego wskazuje jednak, że powodem był splot wielu problemów w jednym czasie na niemieckim rynku energii. Brak wietrznej pogody i słońca w Niemczech spowodował obniżenie ilości prądu z OZE i do tego doszły wysokie ceny gazu.
- dr Andrzejewski: To dokładnie się wydarzyło w zeszłym tygodniu. Polska stała się nagle eksporterem taniej energii, także ze względu na to, że ceny gazu rosną, a rosyjskie spółki gazowe wstrzymują dostawy gazu do Europy, żeby tę cenę jeszcze bardziej podbijać…
- red. Garczyński: Czyli teraz my jesteśmy takim hubem?
- dr Andrzejewski: Energetycznym? Tak, tylko my mamy tę tanią energię z węgla i to jest pierwsza rzecz. Więc to nie jest czysta energia, którą wszyscy chcieliby kupować, ale muszą po prostu, bo bez tego nie zbilansowaliby sobie swojego mixu energetycznego. Eksportujemy i na zachód i na południe.
Dr Andrzejewski podkreśla jednak, że ze względu na wyjątkowość tej sytuacji nie powinniśmy jej traktować jako podstawy do krytykowania transformacji energetycznej. Obecnie elektrownie wiatrowe i słoneczne w Niemczech produkują już więcej energii i eksport polskiego prądu z węgla nie jest konieczny.