NA ANTENIE: NIE POTRZEBUJEMY NIC (2018)/JULIA PIETRUCHA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poseł Marcin Porzucek: "Obiekt jest naprawdę piękny"

Publikacja: 23.02.2023 g.22:43  Aktualizacja: 23.02.2023 g.22:49
Poznań
Wyremontowany dworzec w Opalenicy otwarty. Wybudowany na przełomie XIX i XX wieku budynek dworca kolejowego w Opalenicy przeszedł gruntowny remont. Od dziś rozpoczął obsługę podróżnych.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt
Fot. Kacper Witt

- Dobrze, że PKP było w stanie przygotować taki projekt, aby z jednej strony zachować ten charakter zabytkowy, ale z drugiej strony, aby to był obiekt godny XXI wieku - mówił w Wielkopolskim Popołudniu pilski poseł PiS, Marcin Porzucek.

Obiekt jest naprawdę piękny. Mam nadzieję, że wszyscy będą o niego dbać, bo jest bardzo funkcjonalny. Jest też system dynamicznej informacji, by było widać na bieżąco, jaka jest sytuacja z pociągami, których tam wiele jeździ. Jest kilka miejsc parkingowych przy tym dworcu, które też wyglądają bardzo dobrze. Cieszę się także, że są miejsca dla rowerów.

Parlamentarzysta cieszy się, że PKP inwestuje w kolej i odnawia budynki dworców. Zapowiedział, że niebawem odbędzie się także otwarcie kolejnego, w Zbąszyniu. Poseł Marcin Porzucek oceniał też zachowanie opozycji podczas wizyty w Polsce Prezydenta USA Joe Bidena, a także najnowsze zakupy dla polskiej armii i wsparcie ochotniczych straży pożarnych.

Roman Wawrzyniak: Zacznijmy od naszego bezpieczeństwa. Wsparcie Ochotniczych Straży Pożarnych nowymi wozami to bezpieczeństwo każdego z nas.

Marcin Porzucek: Tak to prawda. Trzeba przyznać, że rząd Prawa i Sprawiedliwości od samego początku konsekwentnie dąży do tego, aby modernizować polską armię. Począwszy od 2016 roku, wówczas największy w historii kontrakt z polską zbrojeniówką. Mam na myśli zamówienie na 100 Krabów..

Ale wróćmy na razie do wozów strażackich.

Jeżeli chodzi o wozy dla Straży Pożarnej, to ważny dla nas dzień, bo blisko 700 wozów strażackich w całej Polsce trafi ze środków centralnych. To będzie współpraca ministerstw spraw wewnętrznych i administracji oraz klimatu poprzez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.

Ponad 60 z nich ma trafić do Wielkopolski.

To jest efekt współpracy rządu, parlamentarzystów, ale też samorządów, bo też jest samorządowy wkład oczywiście i druhów, bo bez nich, bez komponentu ludzkiego te samochody nie byłyby potrzebne.

Tym bardziej się cieszę, że to trafia do OSP, które czasem narzekają, że ten sprzęt mają słabszy, zużyty, albo wieloletni...

Uczciwie trzeba powiedzieć, że coraz więcej jednostek z OSP, zwłaszcza tych, które są w krajowym systemie, mają sprzęt bardzo dobry, sprzęt którego zazdroszczą im często partnerskie gminy z Niemiec, czy Holandii, które 20 lat temu przekazywały im sprzęt, a teraz, jak przyjeżdżają, to mówią, że nasi druhowie mają lepszy sprzęt niż oni.

To dobrze, bo to jest kwestia naszego bezpieczeństwa.

Tych jednostek, które otrzymały wozy, jak Pan powiedział, jest ponad 60. Liczę na to, że w najbliższym czasie może okazać się, że część jednostek też otrzyma to wsparcie.

Dzisiaj brał Pan udział w otwarciu, po przebudowie, nowego dworca PKP w Opalenic. Jak wygląda? Jak się Panu podoba? Będą przy nim miejsca parkingowe, bo to bardzo ważne.

Tak. Tam jest kilka parkingów. Myślę, że jeszcze jeden jest wart zagospodarowania, ale to też pewnie zadanie samorządu. Jest kilka miejsc parkingowych przy tym dworcu, które też wyglądają bardzo dobrze. Cieszę się także, żę są miejsca dla rowerów. To jest przede wszystkim budynek, który został wybudowany na przełomie XIX i XX wieku i niestety stracił już swoją funkcjonalność. Dobrze, że PKP SA ze środków krajowych i wspólnotowych było w stanie przygotować taki projekt, aby z jednej strony zachować ten charakter zabytkowy, ale z drugiej strony, aby to był obiekt godny XXI wieku.

To było tylko przecięcie wstęgi, po którym mieszkańcy będą musieli czekać na otwarcie, czy on już działa?

To było otwarcie realne, po którym normalnie ludzie już tam funkcjonowali. Była Pani w kasie biletowej i byli mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, a którzy są bardzo zadowoleni, bo obiekt jest naprawdę piękny. Mam nadzieję, że wszyscy będą o niego dbać, bo jest bardzo funkcjonalny. Jest też system dynamicznej informacji, by było widać na bieżąco, jaka jest sytuacja z pociągami, których tam wiele jeździ. Pamiętam, jak zostałem radnym wojewódzkim kilkanaście lat temu, duże środki były kierowane na kolej, modernizację torów i nowy tabor, to wiele osób dziwiło się po co, bo każdy miał własny samochód. Teraz widzimy renesans kolei i bardzo się cieszę, że również PKP SA w to inwestuje. Trwa też modernizacja dworca w Zbąszyniu, która, liczę na to, zakończy się niebawem.

Kilka dni temu nieznany sprawca lub sprawcy sprofanowali figurę, obcinając palce, świętego Józefa, stojącej od lat na terenie parafii w Piłce. Kiedyś było to nie do pomyślenia. To efekt tej słynnej zachęty posła PO do opiłowywania katolików?

Niestety, ale obawiam się, że tak. To, co można było uznać za metaforę, wiele osób bierze do siebie. Od samego początku mówiliśmy, że to, co powiedział Sławomir Nitras, było skandaliczne. On to powiedział kilkanaście miesięcy temu na Campusie Rafała Trzaskowskiego. Widać wyraźnie, że ci ludzie stracili kontakt z rzeczywistością. Oni niestety podburzają te ekstremistyczne części swojego elektoratu i obawiam się, że tego typu rzeczy mogą się powtarzać. Nie daj Boże, jeśli powtórzą się nie tylko na figurach, ale na ludziach, na kapłanach, na ludziach Kościoła.

Jeśli Sławomir Nitras zostaje człowiekiem po części odpowiedzialnym za kampanię, to nie wróży to nic dobrego.

Myślę, że Donald Tusk celowo wybrał taką osobę. Z jednej strony chce mieć osobę, która zmobilizuje ten najbardziej skrajny elektorat opozycji...

To, co widzieliśmy w tym słynnym spocie, w którym użyto wypowiedź premiera Morawieckiego, który cytował Donalda Tuska.

Pewnie. Proszę jednak zwrócić uwagę, że jeżeli opozycja i PO przegra wybory, a w mojej ocenie wszystko na to wskazuje, bo takie są okoliczności. Bardzo podobna sytuacja jest do tego, co było w roku 2019. W mojej ocenie Nitras jest po to, aby wyprowadzić ludzi na ulicę i zrobić zadymy takie, jak widzieliśmy w niektórych częściach świata, żeby twierdzić, że wybory wygrał ktoś, kto ich nie wygrał.

Zorganizowana przez Donalda Tuska konferencja była bardzo niepokojąca. Stał na tle swoich posłów i na niemal rok przed wyborami sugerował, że wybory mogą zostać sfałszowane.

To jest nonsens. Nawet osoby, publicyści, dziennikarze bardzo dalecy od PiS, a nawet zaprzyjaźnieni i wspierający PO mówili, że to jest nonsens i że to kuriozalne. Tym bardziej, że każdy ma prawo wystawić i członków komisji i mężów zaufania...

Po prostu patrzeć sobie nawzajem na ręce.

Mogła to zrobić, a teraz będzie to mogła zrobić tym bardziej.

Teraz krótkie podsumowanie wizyty prezydent Joe Bidena w Polsce, którą, jak mam wrażenie, opozycja próbowała pomniejszać, uznając, że Warszawa to tylko przystanek, bo celem prezydenta Bidena był Kijów.

Bardzo dobrze, prezydent Biden odwiedził Ukrainę, że zrobił to, co robili krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę polscy przywódcy. Pan premier Morawiecki, ówczesny wicepremier Jarosław Kaczyński, później pan prezydent Andrzej Duda – wszyscy bardzo serdecznie witani w Kijowie, a z drugiej strony często krytykowani i wyśmiewani przez opozycję, czy polityków zachodnich. Proszę zobaczyć, jak to się wszystko zmieniło. Potem inni politycy zaczęli jeździć do Kijowa i w końcu zrobił to także Joe Biden, natomiast gdzie on mógł przyjechał? Był w Polsce przecież niespełna rok temu. Mógł pojechać do innego kraju „Bukaresztańskiej dziewiątki”, tej wschodniej flanki NATO... nie chcę wymieniać i umniejszać tym krajom, ale przecież mógł wybrać czy Litwę, czy Rumunię, a wybrał ponownie Polskę, bo Polska pokazała, że militarnie, humanitarnie, gospodarczo stoi za Ukrainą i robimy to dlatego, bo jesteśmy dobrymi ludźmi, ale także to jest w naszym interesie, żeby Ukrainę tę wojnę wygrała. Gdyby wygrała ją Rosja, gdybyśmy nie stworzyli tej ogromnej koalicji przeciwko imperialnej Rosji, to moglibyśmy mieć rosyjskich żołnierzy na granicy ukraińsko-polskiej, co byłoby bardzo dużym problemem i wyzwaniem znacznie większym niż to, co mamy obecnie.

Jak Pan ocenia próby zrobienia „słitfoci' przez PO, a właściwie jej liderów? Przypomnę, wpis Radosława Sikorskiego, który mnie rozbawił, który takimi wielkimi słowami budował napięcie, pisząc „Zaczyna się spotkanie byłego Przewodniczącego Rady Europejskiej i Prezydenta Warszawy z Prezydentem Bidenem, a chodziło o spotkanie, które trwało kilka sekund.

Dostrzegam taką różnicę, że Prezydent Duda, czy premier Morawiecki spotkał się z prezydentem Bidenem, a Donald Tusk w przejściu między toaletą a windą spotkał prezydenta Bidena i, jak rozumiem, prezydent zamienił z nim grzecznościowo kilka zdań. I bardzo dobrze, bo to jest praktyka prezydentów USA...

Ale te słowa Sikorskiego, że zaczyna się spotkanie, to powiem szczerze, że groteska.

Tak, to zostało wyśmiane. To też pokazuje, jak działa PO. Oni pompowali ten balonik. Przecież mogli powiedzieć z zaskoczenia, że jest sukces, ale nie... wielu polityków Platformy mówiło, że będzie spotkanie. A ja powiem szczerze, że myślałem, że naprawdę do takiego godzinnego spotkania z liderami opozycji mogłoby dojść...

Pytanie tylko z kim? Z Rafałem Trzaskowskim, na którego po cichu pewnie liczą Stany Zjednoczone, czy z Donaldem Tuskiem, który jest bardzo proniemiecki?

Okazało się, że ani jeden ani drugi nie jest warty dla prezydenta USA uwagi pięciu minut. On widzi, że demokratycznie wybraną władzą jest Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki i tego się Amerykanie trzymają.

Od szczegółów do ogółów. Teraz do Sejmu wróciła ustawa wiatrakowa. Opozycja zmniejszyła w Senacie odległość budowania wiatraków od zabudowań z 700 do 500 metrów. Czy to przejdzie w Sejmie?

Zobaczymy, jak będzie głosowanie. To jest akurat rzecz, o której od bardzo dawna mówimy, że chcemy, aby wiatraki były jednym z elementów naszego bezpieczeństwa energetycznego. Natomiast po pierwsze, nie wiodącym, bo to jest zmienna metoda pozyskiwania energii. Z drugiej strony pamiętamy protesty mieszkańców wielu miejscowości. Chcemy przede wszystkim oddać mniejszym miejscowościom, żeby sami decydowali, jaka to będzie odległość. Myślę, że 700 metrów, to jest dobra odległość. Ostatecznie zdecydujemy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Jedno jest pewne, wbrew temu, co sygnalizują politycy opozycji, w ostatnich latach powstało wiele farm wiatrowych - w powiatach pilskim, nowotomyskim, wągrowieckim... długo by wymieniać, bo wiele jest gmin, które to robią. O ile jest to w zgodzie z interesem społecznym i nie ma protestów mieszkańców, to bardzo dobrze. Proszę sobie wyobrazić, że w Poznaniu, na jakimś osiedlu, kilkaset metrów od jakichś zabudowań stawiamy wiatraki. Czy mieszkańcy blokowisk byliby zadowoleni, czy jednak nie?

Proszę mnie nie pytać, bo ja jestem sceptykiem w ogóle tych fanaberii i terroru ekologicznego, ale to już osobny temat. NA szczęście jest podpisana z Amerykanami umowa na temat energetyki jądrowej. Miejmy nadzieję, że to będzie wyrównane. Chciałem zapytać o jeszcze jedną rzecz. Kongres USA, poprzez milczącą zgodę, wyraził właśnie zgodę na sprzedaż Polsce 500 wyrzutni HIMARS. Wiemy, że bezpieczeństwo jest najważniejsze i jeżeli chcemy pokoju, to musimy gotować się do wojny, ale czy nas na to stać?

Kto nie utrzymuje swojej armii, utrzymuje później czyjąś i przekonaliśmy się o tym na przestrzeni ostatnich wieków. Przecież rozbiory były konsekwencję tego, że nie chciano finansować polskiej armii, a przecież jeszcze pod koniec XVII wieku byliśmy militarną potęgą, która ratowała Europę przed islamską nawałą. Kilka dekad później byliśmy bardzo słabi właśnie dlatego, że nie chcieliśmy finansować armii. Zmieniliśmy to. Zacząłem o tym mówić na początku, tak trochę z rozpędu, ale ten największy w historii kontrakt, podpisany w 2016 roku, jeszcze za czasów ministra Macierewicza, na prawie 100 Krabów. To pozwoliło nam posiadać ich wiele, bo ten kontrakt był systematycznie realizowany, ale też mogliśmy wesprzeć Ukrainę w pierwszych tygodniach wojny. Kraby są dokupywane, a my zwiększamy moce produkcyjne w Polsce, aby polskie zakłady zbrojeniowe miały przez najbliższe lata mnóstwo pracy. Będą zwiększać swoją działalność. Tam, gdzie jest broń wysokotechnologiczna potrzebna, tam sięgamy do doświadczeń amerykańskich, czy koreańskich.

Żeby służyło odstraszaniu.

NA F-35 zdecydowaliśmy się jeszcze przed rozpoczęciem wojny, dlatego możemy liczyć na terminowe dostawy. Gdy patrzymy na wiele krajów, także naszego regionu, w tym Bukaresztańskiej Dziewiątki, ale też krajów zachodu, ale też Tajwan, kraj który jest w strategicznym położeniu, też ma problem, aby teraz pozyskać samoloty, czy inny nowoczesny sprzęt, bo zakłady na całym świecie pracują pełną parą i nie są w stanie tego wszystkiego zrobić. Dlatego my stawiamy na dwie nogi – zakłady w Polsce oraz sprawdzonych partnerów amerykańskich, czy koreańskich.

Czyli jeśli chcemy żyć bezpiecznie, to musi być nas na to stać.

Washington Post, obok New York Times'a, chyba jedna z najbardziej wpływowych amerykańskich gazet, a z pewnością nie jest przychylna szeroko pojętej światowej prawicy, napisała o Polsce, że jest krajem tak mocnym, a będzie jeszcze mocniejszym militarnie, że nikt nie ośmieli się go zaatakować. To powinien być nasz cel i liczę na to, że jeśli opozycja nie będzie nam pomagać, to przynajmniej nie będzie przeszkadzać.

https://radiopoznan.fm/n/GWNI1o
KOMENTARZE 0