NA ANTENIE: Rockoteka
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poznań ma problem z bioodpadami

Publikacja: 02.08.2018 g.14:29  Aktualizacja: 02.08.2018 g.14:33 Adam Michalkiewicz
Poznań
Miasto nie ma co zrobić z odpadami z brązowych pojemników.
marzena wodzińska - Adam Michalkiewicz
/ Fot. Adam Michalkiewicz

To resztki kuchenne, ale również skoszona trawa lub gałęzie. Miejska kompostowania może maksymalnie przerobić 30 tysięcy ton odpadów. Na więcej nie pozwalają limity. 

W czwartek członek zarządu województwa Marzena Wodzińska zapowiedziała rozpoczęcie prac nad zmianą Wojewódzkiego Planu Gospodarki Odpadami. Zmiana potrwa jednak co najmniej rok.

- Wszystko co robimy musi się wpisywać w ryzy ustawy, Krajowego Planu Gospodarki Odpadami i dyrektyw unijnych - wyjaśnia Marzena Wodzińska.

Teraz Poznań będzie musiał wywozić zebrane od mieszkańców odpady do innych instalacji. Tyle, że według urzędników ze związku międzygminnego GOAP takich na rynku nie ma. 

Zdaniem Marzeny Wodzińskiej miasto Poznań niepotrzebnie połączyło odpady kuchenne ze skoszoną trawą. Członek zarządu województwa przekonuje, że ten pierwszy odpad nie wlicza się do limitu. Rozdzielenie odpadów oznaczałoby, że zamiast jednego pojemnika mieszkańcy musieliby mieć dwa. Według Marzeny Wodzińskiego, problemów nie było na przykład w blokach.

- Gdybyśmy to wyodrębnili odpowiednimi kodem, bo przecież mamy osiedla, bloki, domy wielorodzinne, gdzie trawa nie jest koszona przez mieszkańców i gdyby to oznaczałoby się odpowiednim kodem, to nie zabierałoby to limitu - mówi Marzena Wodzińska.

Władze województwa proponują również inne rozwiązanie. Urzędnicy z Poznania musieliby zdobyć i przedstawić odpowiednie decyzje i wtedy również jest szansa na zwiększenie limitu do 45 tysięcy ton, bez konieczności zmiany planu, który potrwa co najmniej rok.

https://radiopoznan.fm/n/KGPeBw
KOMENTARZE 6
Kaska N 02.08.2018 godz. 22:17
Witam serdecznie, dla mnie lepszym rozwiazaniem bylo by miec kompostownik...i tyle a na ludziach wymuszaja oplaty za pojemniki...to wszystko smierdzi i cieknie po podworkach...a i tak wszystko sie jesienia nie xmiesci do jednego kosza...a kto zakupi drugi? Trzeci...ludzie znow zaczna wszystko wyrzucac na pola laki...
Legalista 02.08.2018 godz. 22:00
Uważam, że pomysł z dodatkowym pojemnikiem na bioodpady rozwiązałby
problem, gdyby dotyczył tzw. odpadów kuchennych ( obierki, kawa, herbata
skorupki jaj, warzywa liściaste, itp. ). Jeśli idzie o trawę, liście, kwiaty, gałęzie
już nie, bo ten dodatkowy pojemnik nie spełnia zamierzonego celu.
Dlaczego nie można zachować poprzednich rozwiązań i np. trawę, liście i gałęzie
wystawiać w workach? Niektóre gminy praktykują to do dnia dzisiejszego.
Choćby gmina Luboń. Niech pan Lewandowski pomyśli, jak właściciele domów
z dużymi działkami zielonymi, krzewami i drzewkami, mają pomieścić odpady
zielone z ogrodów do tego pojemnika, gdy tych odpadów jednorazowo wiosną
lub jesienią mają po kilkanaście worków? Do pojemnika zmieszczą się odpady
z np. dwóch worków. Resztę trzeba trzymać przez kilka tygodni, bo odbiór
tego co jest w pojemniku, następuje raz na 2 tygodnie, w niektórych dzielnicach
1 raz w tygodniu. Czasami należy dostosować prawo do zdrowego rozsądku,
którego - jak sami doświadczamy - brakuje chyba niektórym decydentom
i urzędnikom. Prawo powinno służyć człowiekowi, a nie sprawiać mu kłopoty.
Zastanówcie się Państwo, czy dobrze rozwiązaliście ten problem? Mnie
przynajmniej wydaje się, że nie. Ludzie będą mieli w najbliższych miesiącach
dość czasu, aby zaufać tym, którzy ich problemy będą potrafili rozwiązywać
w sposób przemyślany, rozsądny i skuteczny. Łączę pozdrowienia.
roluk 02.08.2018 godz. 19:25
Mieszkam na osiedlu domków jednorodzinnych gdzie działki mają od 1000 do 2500 m kw do czasu kiedy nie było ustawy o śmieciach wszyscy odpady bio kompostowali jak wprowadzono opłaty bez względu czy produkujesz czy nie to i tak musisz płacić nikt już nie kompostuje i wystawiają nawet po 30 worków odpadów/trawa,liście/ tak bezmyślność urzędników i chciwość do kasy zepsuła dobrze działający system zamiast uruchomić system zachęt na te odpady to wręcz przeciwnie kara czy masz czy nie
Szepty ola i paulina .haneczka Mariusz Marciniak 02.08.2018 godz. 17:01
Mieszkaniecz Garbuf Kolo srody wlkp bio paliwa czeba spsontac
rozgoryczony mieszkaniec miasta Poznania 02.08.2018 godz. 16:42
Tak to jest jak się wprowadza w życie nie przemyślane programy.
Urzędnicy powinni ponosić odpowiedzialność za to co robią to może wtedy bardziej by się przykładali do swojej pracy. Przecież zanim wprowadzono w życie segregację bioodpadów wszyscy trąbili, że będą one zawierały za dużo trawy.
Cóż, łatwo się szasta cudzymi pieniędzmi! Pół roku temu zobowiązano mieszkańców do zakupu brązowych pojemników, co już samo w sobie budziło wielkie kontrowersje jakim prawem obciążono tym kosztem mieszkańców. Ano takim prawem, że władze miasta dogadały się z GOAPem i firmami odbierającymi odpady że ten koszt przerzucą na mieszkańców! Moim zdaniem bezprawnie, bo podstawianie odpowiednio zbudowanych pojemników przystosowanych do pojazdów którymi dysponują firmy sprzątające należało od zawsze do tych firm. Ponadto, ten program wprowadził dodatkowe obciążenie firm sprzątających, które od miesięcy nie dają sobie z tym rady!!! Dlaczego? Ano dlatego, że miasto nie sprawdziło należycie wydolności w tym zakresie firm sprzątających - tutaj upatruję winę Pana Lewandowskiego i mam nadzieję że jest to tylko niedociągnięcie, chociaż pogłoski są inne. Ale to nie koniec, bo dzisiaj słyszymy, że bioodpad powinien być dzielony na trawę i pozostałe odpady biodegradowalne. To może za rok będziemy zmuszeni do zakupu kolejnego pojemnika tym razem proponowałbym w kolorze różowym. Tylko zastanawia mnie gdzie mamy trzymać te wszystkie pojemniki bo na dzień dzisiejszy już mamy 5 rodzajów pojemników oraz worków i mówi się o 6!!! Ale to nie koniec, bo skoro firmy nie nadążają odbierać w terminie 5 pojemników to jak poradzą sobie z 6? Patrząc na mój harmonogram odbioru odpadów na miesiąc sierpień to firma odbierająca odpady powinna ośmiokrotnie podjeżdżać pod mój dom a ja nie powinienem robić nic innego tylko pilnować harmonogramu i wystawiać odpowiedni pojemnik w odpowiednim dniu - ISTNA PARANOJA!!! Rzeczywistość jest jednak taka, że ja wypełniając należycie swoje obowiązki wystawiam pojemniki osiem razy w miesiącu a Remondis Sanitech zamiast podjeżdżać osiem razy to podjeżdża jedynie cztery razy!!! A po bioodpady przyjadą jak będę bardzo upierdliwy, bo i po co komu ten śmierdzący miesięczny odpad skoro nikt go nie chce. Jednak pieniądze nikomu nie śmierdzą i miasto wie jak wołać je ode mnie każdego miesiąca!!!
Dzisiaj mamy gnijącą trawę a jesienią będziemy mieli gnijące liście z którymi nie wiadomo co robić.
Może jestem upierdliwy pisaniem kolejny raz na ten temat, ale może wreszcie ktoś się nim zainteresuje i zrobi w Poznaniu śmieciowy porządek! Pozdrawiam wszystkich czytających jak również Pana prezydenta czekając na jego kolejną odpowiedź w tej sprawie!
Mietek 02.08.2018 godz. 15:46
Unia E. , jak każdy socjalistyczny twór, bohatersko - poprzez armię urzędników - rozwiązuje problemy, nieznane w innym ustroju.