Sąd Apelacyjny uznał, że Sąd Okręgowy - przyznając odszkodowanie - błędnie przyjął regulacje dotyczące zwrotu majątku Kościoła katolickiego, które są inne niż w przypadku Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego.
Sędzia Maciej Rozpędowski powołał się też na dekret z 1946 roku o majątkach opuszczonych i poniemieckich.
Po wejściu w życie tego dekretu, nieruchomości należące wcześniej do Kościoła Ewangelicko-Unijnego zostały opuszczone. Tym bardziej, że bezsporne jest, że kościół ten nie wznowił działalności po wojnie, czyli po 1945 roku. Stąd też należy przyjąć, że te nieruchomości zostały objęte na podstawie tego dekretu, który sąd wskazał, czyli nie można traktować, że objęcie było bez tytułu prawnego.
Pełnomocnik parafii nie chciał komentować wyroku. Decyzja Sądu Apelacyjnego jest już prawomocna. Parafia może jeszcze skierować kasację do Sądu Najwyższego.