Nie przechodzi obowiązkowej kwarantanny, ponieważ granicę Polski przekroczył na kilka godzin przed jej wprowadzeniem. Jeszcze w trakcie urlopu w sieci na Łukasza Borowiaka spadła fala krytyki. Wielu zarzucało mu, że w tym trudnym czasie dla Leszna, dla Polski wyleciał do Stanów Zjednoczonych.
Po to mam współpracowników, że jak wyjeżdżam na urlop, wydaję odpowiednie polecenia. Wyjeżdżając z Leszna z poniedziałku na wtorek, wydałem odpowiednie polecenia, w poniedziałek bardzo długo pracowałem, nie miałem takiej wiedzy, że w ciągu 12 godzin wszystko się zmieni. W czasie podróży, która trwała 24 h, wszystko się zmieniło. Proszę mi wierzyć, że w ciągu trzech nocy spałem tylko 10 h, bo cały czas pracowałem na telefonie i byłem w stałym kontakcie z moimi współpracownikami. Taki był mój pobyt w Stanach Zjednoczonych i nikomu tego nie życzę. To był dla mnie bardzo trudny okres.
Prezydent Leszna swój powrót do pracy uzależniania od stanu swojego zdrowia oraz konsultacji z lekarzami i pracownikami Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej.