W środę funkcjonariusze zabezpieczyli flagi oraz koszulki, w których mężczyźni przyszli do gmachu, w którym pracuje prezydent Poznania. Policjanci byli także w urzędzie i przesłuchali świadków oraz zabezpieczyli nagrania z monitorogu. Na razie nie ma informacji o zarzutach.
"Na koszulkach tych panów widniały takie symbole jak krzyż celtycki" - mówi dyrektor Gabinetu Prezydenta Poznania Patryk Pawełczak.
Poza tym były tam symbole związane z kodem neofaszystowskim, czyli 14, który też nawiązuje do supremacji białej rasy, a 88 to znany wszystkim skrót od Heil Hitler - ósemka to ósma litera alfabetu, czyli "H", a tu dwa "H"
- tłumaczy Patryk Pawełczak.
Urzędnik mówi, że z tytułu koszulek znajdowały się symbole krzyży żelaznych, czyli - jak podkreśla Patryk Pawełczak - odznaczenia, które jasno kojarzy się z faszystowskimi Niemcami.
Dla nas było to jak najbardziej szerzenie i propagowanie faszyzmu, nazizmu i nienawiści dla tle rasowym
- przekonuje dyrektor gabinetu i dodaje, że na biało-czerwonej fladze był też naniesiony krzyż celtycki.
"My to odbieramy jako publiczne znieważanie symbolu państwowego jakim są barwy biało-czerwone" - dodaje przedstawiciel urzędu. Wśród mężczyzn, którzy przyszli do urzędu, był organizator marszu nacjonalistów, którego organizacji zabronili urzędnicy. Ostatecznie przemarsz odbył się 8 sierpnia. Tą sprawą również zajmuje się poznańska policja.
Czytaj także: Narodowcy z celtyckimi krzyżami w urzędzie. Poznań skieruje sprawę do prokuratury