Staramy się szukać osób, które robią coś ciekawego, niepowtarzalnego, bo właściwie każda z osób prezentuje swój niepowtarzalny styl. Są miasta, w których graffiti jest bardziej dynamiczne, są takie, w których jest mniej dynamiczne. W Poznaniu jest trochę takich dużych, legalnych ścian, których trudno nie zauważyć, więc można przyjść i pooglądać i może ktoś poczuje, że to jest to, że go zaciekawiło i chce rysować i malować
- mówi Jacek Kowalski.
Wielu uczestników zamiłowanie przeniosło do życia zawodowego. Robią tatuaże czy zajmują się na przykład grafiką.
Poznański festiwal odbywa się na terenie Zespołu Szkół Budowlano-Drzewnych (przy ulicy Raszyńskiej). Wicedyrektor szkoły Aleksander Dolański mówi, że impreza jest coraz bardziej rozpoznawalna i przyciąga coraz więcej artystów.
Nigdy do końca nie mamy informacji od artystów, co powstanie. Tutaj dajemy im wolną rękę. Co roku jest zaskoczenie. Tak naprawdę widać taki wyraźny progres. Te prace z roku na rok są i większe, i - na moje oko - coraz lepsze. Idziemy szeroko.
- wyjaśnia wicedyrektor.
Prace artystów będzie można podziwiać przez rok, do kolejnej edycji festiwalu. Potem są zamalowywane, by przygotować grunt dla następnych projektów.