Rzecznik rządu Piotr Müller przyznał wczoraj, że prezydentowi Andrzejowi Dudzie należą się przeprosiny za brak konsultacji ws. projektu dotyczącego projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym.
Minister ds. europejskich powiedział też, że tymi przeprosinami został zamknięty ten etap i w tej chwili trwa intensywny dialog z panem prezydentem.
Szynkowski vel Sęk pokreślił, że jest przekonany co do tego, że prezydentowi zależy na tym, żeby dojść do rozwiązania, które pozwoli uruchomić środki z KPO.
To jest najważniejsze, bo ten cel nas łączy
- zaznaczył.
"Pan prezydent, z którym spotkałem się w piątek, wykazał dużą otwartość na dialog, a jednocześnie szczerze dzielił się swoimi wątpliwościami. W tym tygodniu kontynuujemy rozmowy z prezydenckimi ministrami" - oświadczył.
Minister ds. europejskich podkreślił, że w tej chwili "robi wszystko", aby prezydent miał pełen wgląd zarówno w sam proces negocjacyjny, jak i "intencje, które stały za poszczególnymi rozwiązaniami projektu ustawy". "Oczywiście jesteśmy do dyspozycji do wyjaśniania wszelkich wątpliwości pana prezydenta" - dodał.
Zdaniem Szynkowskiego vel Sęka, ceną za porozumienie z Komisją Europejską w celu odblokowania środków na KPO nie mogą być "elementy polskiej suwerenności". Dodał, że ważne jest, aby "ewentualne porozumienie mieściło się w granicach polskiej konstytucji i traktatów."
Pytany o proces negocjacyjny podkreślił, że KE nie narzucała Polsce konkretnych rozwiązań, a jedynie wskazywała swoje wątpliwości i oczekiwania w kontekście proponowanych przez stronę polską wariantów rozwiązań.
Byłbym ostatnią osobą, która zgodziłaby się na coś takiego, żeby to z Brukseli nam mówiono, jakie przepisy mamy przyjmować w polskim Sejmie
- zaznaczył Szynkowski vel Sęk.
W ubiegłym tygodniu posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który według autorów ma wypełnić kluczowy kamień milowy w sprawie KPO.
Zgodnie z projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".
Dwa dni po złożeniu projektu prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem. Zaznaczył jednocześnie, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Projekt miał być procedowany w Sejmie jeszcze przed świętami, ale został zdjęty z porządku obrad izby. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego.