Artur Kłos z czarnkowskiej straży pożarnej powiedział nam, że mężczyzna postanowił popływać ze swoją krewną. Z wody wyszła jednak tylko jedna osoba.
Ratownicy, którzy przybyli na miejsce przystąpili do przeszukiwania akwenu. Udało się odnaleźć mężczyznę na głębokości ok. 2 metrów. Od razu został podjęty na brzeg, gdzie sprawdzono parametry życiowe i udzielono pomocy medycznej. Prowadzono też resuscytację krążeniowo-oddechową, która niestety nie przyniosła efektu. Przybyły lekarz stwierdził zgon mężczyzny
- relacjonuje Artur Kłos.
Akcja ratunkowa trwała blisko 3 godziny i uczestniczyło w niej 5 zastępów straży pożarnej. Decyzją prokuratury ciało 44-latka zostało zabezpieczone do sekcji zwłok. Dopiero po niej poznamy dokładne przyczyn jego śmierci.