Jak ustalili śledczy, kobieta używała w swoim salonie kwasu, który nie został dopuszczony na europejski rynek i miał podrobiony certyfikat. Przez to jej klienta zmagała się z ogromnymi problemami zdrowotnymi.
Cała sprawa sięga 2017 roku. Wtedy też poszkodowana klientka postanowiła powiększyć sobie usta w jednym z pilskich salonów kosmetycznych. Zabieg wykonała Milena S., pracownica salonu należącego do Agnieszki N.„Felerny” kwas został wstrzyknięty w usta klientki, która już następnego dnia zgłosiła się do gabinetu z bólem i „nierównościami”. Kobiecie odmówiono poprawki, a ta przeżywała gehennę. Leczenie trwało dwa miesiące, sprawą zajęła się prokuratura.
Kobietom zarzucono nieumyślne spowodowanie rozstroju zdrowia trwającego powyżej 7 dni. Śledczy ustalili, że kwas zakupiony przez właścicielkę był podrobiony, nie posiadał też polskiej ulotki. To powinno go dyskwalifikować w oczach doświadczonej kosmetolożki.
W środę w Sądzie Rejonowym w Pile zapadł w tej sprawie wyrok skazujący Agnieszkę N. na karę grzywny w wysokości 3,5 tys. złotych. Kobieta musiała też ponieść część kosztów procesu. Milena S. nie przyznała się do winy, jej sprawa będzie się toczyć w osobnym postępowaniu.
Skazana właścicielka salonu kosmetycznego nie zakończyła swojej działalności w branży "beauty". Przeniosła tylko swój gabinet z Piły do Poznania. Jak wynika z ustaleń Głosu Wielkopolskiego, w stolicy Wielkopolski jest już kilka poszkodowanych przez nią klientek.