NA ANTENIE: Motomagazynek
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Władze za granicą, po co?

Publikacja: 21.07.2010 g.11:17  Aktualizacja: 23.07.2010 g.10:01
Poznań
Radni, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, posłowie, euro posłowie, senatorowi i urzędnicy coraz częściej jeżdżą za granicę. Nie prywatnie, ale służbowo. Oficjalne nazywa się to wyjazdami studyjnymi. Czy Wielkopolska cokolwiek zyskała na takich wyjazdach?
Radni sejmiku w Londynie - Urząd Marszałkowski Woj. Wielkopolskiego
/ Fot. (Urząd Marszałkowski Woj. Wielkopolskiego)

Władze samorządowe deklarują, że wyjeżdżają po to, żeby zobaczyć jak pewne problemy rozwiązuje się w innych krajach. W takich wyjazdach uczestniczą radni koalicji i opozycji, często tacy, którzy na sesjach się kłócą, a potem wspólnie wizytują często bardzo odległe regiony świata.

Województwo Wielkopolskie nawiązało ostatnio współpracę z Brazylią i Indiami. Któż nie chciałby zobaczyć tak pięknych miejsc? Tydzień w Indiach wielkopolskiej delegacji kosztował podatników - uwaga 180 tysięcy zł! Wówczas urzędnicy tłumaczyli, że większość tych pieniędzy pochodziła z Unii Europejskiej, a chodziło o nawiązanie kontaktów gospodarczych. Na ostatniej sesji sejmiku wicemarszałek Leszek Wojtasiak mówił, że te wyjazdy spełniają swoją rolę i udaje się zwiększać wymianę handlową z tymi partnerami. Podaje też konkretne przykłady firm, które rozwinęły się dzięki współpracy z zagranicą. Jak dodaje, do Urzędu Marszałkowskiego cały czas mogą zgłaszać się przedsiębiorstwa zainteresowane misją gospodarczą w Brazylii.

Ostatnio prawie tygodniową komisję wyjazdową w Londynie zorganizowali radni Komisji Edukacji Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. O sprawie mówiliśmy m.in. w Wielkopolskim Kalejdoskopie. Do Londynu pojechała m.in. radna Bogumiła Hromiak - Paprzycka, z którą rozmawialiśmy o celach wyjazdu do stolicy Wielkiej Brytanii.

Do Londynu pojechało 11 osób. Po naszej informacji o tym wyjeździe, sprawą zajęły się też tabloidy. Obliczyły one, że ten wyjazd kosztował prawie 30 tysięcy złotych. Czy radni sejmiku powinni zajmować się problemem wyjazdów rodzin z dziećmi do Londynu?

Poznańscy urzędnicy ostatnio przez 10 dni poglądali Mundial w RPA. Zastanawiali się, które rozwiazania przenieść do Poznania, a z których wzorców lepiej nie korzystać. Poznańscy radni i samorządowcy podróżowali w ostatnich latach dużo po świecie, m.in. w związku z wyjazdami związanymi ze staraniami o uniwersjadę, czy innymi sportowymi imprezami. Czy nasi samorządowcy mają dusze podróżnika i zamiast pracować za biurkiem w swoim mieście zwiedzają świat? Spytaliśmy o to Ryszarda Grobelnego, prezydenta Poznania.

Senator Piotr Gruszczyński jest członkiem senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za granicą. Taką komisję często określa się jako turystyczną. Nasz reporter zadzwonił do senatora, ten był akurat na dworcu kolejowym, ale w Polsce. Czy senator często wyjeżdża na wyjazdowe posiedzenia komisji?

Zajmującą się przeciwdziałaniem korupcji Annę Wojciechowską-Nowak z Fundacji Batorego zapytaliśmy, czy samorządowcy sami , bez przymusu, powinni publikować informacje o wszystkich swoich wyjazdach
służbowych... chodzi o wyjazdowe posiedzenia komisji, wyjazdy studyjne, itp.

A co o sprawie sądzą nasi Słuchacze? Czy władze samorządowe podróżują za dużo czy za mało? Czy Wielkopolska zyskuje coś na podróżach naszych radnych do Indii czy Brazylii? Czy wyjazdowe posiedzenie części radnych sejmiku w Londynie było naprawdę potrzebne? Zapraszamy do dyskusji na antenie (od godz. 12.20) i na naszej stronie internetowej przez całą dobę!


https://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 5
Ula 21.07.2010 godz. 13:29
Sluchałam audycji a w sumie to zastanawiam sie o co tak naprawde chodziło prowadzacym.Wyjazdy słuzbowe były,są i będą.Pozdrawiam
cz'ytacz 21.07.2010 godz. 12:51
I tak sam domyślam się,że naprawdę coś nie gra z tymi wyjazdami w ramach tzw "współpracy".Bo sam nawiązałem kontakty i to w trudnych czasach przemian,Włożyłem w to dużo pracy i zaangażowania,A teraz spijają śmietankę,gdyż ani mru mru,w "podległych im gazetach"ani sami zainteresowani-zaangażowani w "zacieśnianie stosunków partnerskich"...Albo udają że nic nie wiedzą,albo nie chcą wiedzieć.A w biuletynach i informatorach,nawet przed wjazdem na teren...????,widnieje tablica o współpracy partnerskiej(i wzajemnym odwiedzaniu się )
pikuś 21.07.2010 godz. 12:43
Czy jest jakikolwiek kontrakt finansowy z Brazylią lub Indiami? Jeśli jest, ok, jeśli nie ma - to ci co byli nie powinni więcej jechać. Dlaczego radni i urzędnicy nie jeżdżą "podglądać" do Niemiec, Czech, Danii, Holandii, Litwę, Łotwę ale jeżdżą do Indii, RPA i Brazylii?
BK 21.07.2010 godz. 12:41
Wszystko zależy od punktu widzenia. Sam chętnie pozwiedzałbym sobie za państwową kasę rożne państwa :). Wyjazdów wiele a co z efektami tych wyjazdów ? Delegacje powinny składać się od 3 - 5 osób. W końcu nie w ilości jakość !!
Michał 21.07.2010 godz. 12:37
Kto wie, może radni wybierają np. miasta partnerskie tam, gdzie chcieliby sami pojechać.