Honoriusz Kowalczyk mówił o komunistach: "żadnych paktów z diabelstwem". Zginął w wypadku, którego sprawców nie znamy.
Jak wynika z dokumentów IPN, był uważany przez Wydział IV SB za drugą najgroźniejszą osobę w Wielkopolsce po szefie regionu Januszu Pałubickim. Dlatego nikt w rzekomy wypadek nie wierzył.