- Sesja, o której tutaj mowa odbyła się 8 kwietnia, czyli 8 dni przed wprowadzeniem nakazu noszenia maseczek w miejscach publicznych. Miałem duże wątpliwości czy te maseczki są bezpieczne ze względu na to, że były dla wszystkich wypakowywane z jednego opakowania, nie miały żadnych oznaczeń. Gdybym wiedział o takim wymogu to pewnie pofatygowałbym się ze swoją (maseczką – dop. red.). W tej sytuacji zostałem postawiony przed wyborem, że albo zakładam tę maseczkę która była dla mnie bardzo wątpliwa albo opuszczam posiedzenie
- mówi Krzysztof Kołodziejczyk.
Przewodniczący rady Leszek Nowaczyk zaprzecza, że tak przebiegło to zdarzenie, ale jednocześnie odmawia komentarza w tej sprawie, do czasu wyjaśnienia sprawy z radnym Kołodziejczykiem. Z treścią zapytania dotyczącego ograniczania prawa do realizacji mandatu można zapoznać się na oficjalnym profilu radnego.
Bartosz Garczyński