Uczestnicy korowodu są przebrani za księdza, babę, dziada, diabła, policjanta czy kominiarza. Chodzą od domu do domu. Po drodze składają mieszkańcom życzenia, kropią ich wodą, a także smarują sadzą. W zamian dostają prezenty.
Ja jestem dziadem. Dopóki ludzie będą chcieli, żebyśmy chodzili to będziemy chodzić i tak chodzimy co roku. Jest akordeon, jest ksiądz, który kropi
- mówił mężczyzna przebrany za dziada.
Bardzo mi się podobają wszelkie tradycje, które się kontynuuje. Pokropili mnie, ale delikatnie. Pewnie mieli na uwadze mój wiek. Życzyli też wesołych świąt
- mówiła starsza mieszkanka Ławicy.
Na zakończenie kilkugodzinnego spaceru baba i dziad wchodzą na komin miejscowej piekarni. W Żandarach uczestniczą już kolejne pokolenia mieszkańców Ławicy.