Na szczęście w przypadku żadnej z nich badania nie potwierdziły zatrucia muchomorem. Skończyło się na bólach brzucha, wymiotach, biegunce i kilku dniach na naszym oddziale - mówi toksykolog ze Szpitala imienia Raszei dr Eryk Matuszkiewicz.
Nie były to poważne zatrucia i nie były to muchomory sromotnikowe, bo mieliśmy potwierdzenie w naszych badaniach. Były to po prostu jakieś grzyby, które jako, że w ogóle są ciężko strawnym pokarmem, podrażniły przewody pokarmowe tych pacjentów. Po zjedzeniu zawsze tak niestety się dzieje, że przychodzi jakaś refleksja i opamiętanie, że może to może jednak tym razem pomyliłem się czy pomyliłam się. Czwórka pacjentów rzeczywiście jadła grzyby blaszkowe i to też stąd nasz niepokój
- mówi dr Eryk Matuszkiewicz.
Toksykolog dodaje, że grzybów absolutnie nie powinny jeść dzieci i pacjenci z wrażliwym układem pokarmowym, także ci, którzy przeszli choroby żołądka czy jelit.
Jeżeli nie wiemy, jakie grzyby zebraliśmy, można to sprawdzić w Wojewódzkiej Stacji Sanepidu w Poznaniu. Tam od poniedziałku do soboty dyżurują grzyboznawcy. Porady są darmowe.