Kontrola NFZ wykazała, że pielęgniarka, która pierwsza miała kontakt z chorym, nie zadała mu żadnego pytania o stan zdrowia. Poinformowała jedynie lekarza, że zgłosił pacjent, który jest nieubezpieczony. Lekarz nie zbadał mężczyzny, nie zaproponował także, że wezwie karetkę. Zapytał jedynie osobę, która była z chorym, czy mają czym dojechać do Gniezna. Kiedy otrzymał odpowiedź, że pacjent zostanie przewieziony do innej placówki, zostawił chorego.
Przychodnia musi zapłacić ponad trzy tysiące złotych kary. Jak mówi Małgorzata Lipko z wielkopolskiego NFZ - to maksymalna kwota, która wynika z zapisów kontraktu. Wyniki kontroli - NFZ przesłał prokuraturze, która prowadzi śledztwo w sprawie śmierci chorego. Własne postępowanie prowadzi też Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej.
W przychodni w Trzemesznie nikt nie chciał skomentować kary nałożonej przez NFZ. Przychodnia pracuje normalnie i lekarze przyjmują pacjentów. Za to szef gnieźnieńskiej prokuratury Piotr Gruszka zapewnia że śledztwo w sprawie śmierci pacjenta przed przychodnią jest kontynuowane. Zostało jeszcze do przesłuchania kilku świadków w tym lekarz. W jego przypadku prokuratura złożyła do sądu wniosek o zwolnienie z tajemnicy lekarskiej.
Prokuratura zamierza też powołać biegłego spoza Wielkopolski, który oceni czy odmowa przyjęcia pacjenta bez ubezpieczenia miała wpływ na jego śmierć. Naczelny Sąd Lekarski ma zająć się sprawą po zakończeniu postępowania przez gnieźnieńską prokuraturę.
Przypomnijmy że 48-latek zmarł 7 października w pobliżu przychodni w Trzemesznie. Jak wykazała sekcja zwłok - z powodu niewydolności krążeniowo oddechowej spowodowanej przerostem mięśnia sercowego.