NA ANTENIE: STACJA WARSZAWA/LADY PANK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Prezydent Poznania odradza podręcznik do HiT. „To działanie stricte polityczne” – ocenia Wielkopolski Kurator Oświaty

Publikacja: 25.08.2022 g.19:58  Aktualizacja: 26.08.2022 g.11:02 Krzysztof Polasik
Poznań
Robert Gaweł odniósł się do apelu opublikowanego niedawno przez Jacka Jaśkowiaka. Prezydent zaapelował do nauczycieli, żeby nie korzystali z napisanego przez profesora Roszkowskiego podręcznika do Historii i teraźniejszości.
robert gaweł - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

„Te apele powodują zamęt” – twierdzi kurator Robert Gaweł.

Poza tym jest to działanie stricte polityczne, które jest emanacją wypowiedzi liderów politycznych, które przekładają się na rynek lokalny i bardzo mocno zaburzają atmosferę w szkołach, ponieważ ustawiają już jakiś dyskurs. Większość ludzi, którzy się wypowiadają, nie czytała tego podręcznika, nie ma żadnego doświadczenia związanego z dydaktyką, nigdy nie uczyła w szkole, a zabiera głos.

Kurator oświaty twierdzi, że Jacek Jaśkowiak mógł uczyć się innej historii Polski i dlatego sprzeciwia się wykorzystywaniu podręcznika profesora Roszkowskiego. Środowiska liberalne zarzucają bowiem autorowi prawicową interpretację najnowszej historii.

Prezydent Poznania jako organ prowadzący szkoły zatrudnia dyrektorów, którzy później dobierają kadrę nauczycielską. Dlatego, według Roberta Gawła, taki apel jest wywieraniem presji i naruszaniem wolności szkół. Żaden podręcznik nie jest obowiązkowy – decyzja powinna należeć do nauczyciela.

Cała rozmowa z Robertem Gawłem:

Roman Wawrzyniak: Rozpocznę od dwóch zdań z apelu prezydenta Poznania do nauczycieli poznańskich szkół: „Nie korzystajcie z podręcznika do HiT autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego”. „Nie wyobrażam sobie, żeby ten szkodliwy i kłamliwy twór kształtował światopogląd młodego pokolenia poznanianek i poznaniaków”. Czy prezydent Poznania ma prawo wywierać presję na dyrektorach szkół i nauczycielach?

Robert Gaweł: Zgodnie z ustrojem prawnym, który w Polsce obowiązuje, polityką oświatową zajmuje się państwo polskie. Tak było i tak jest do tej pory. Dlatego dziwi nas to co się dzieje, jeśli chodzi o wypowiedzi niektórych samorządowców w Polsce, którzy poprzez te apele niestety powodują zamęt. Na czym to polega? Podręcznik, który został dopuszczony przez ministra edukacji i nauki będzie mógł być używany w szkołach. Ale nie jest to jedyny podręcznik do przedmiotu Historia i teraźniejszość, ponieważ kolejny i następny już czekają w kolejce, żeby wejść na rynek wydawniczy. Państwo polskie nie dyktuje, jakiego podręcznika używać, ponieważ to nauczyciel decyduje, jaki podręcznik będzie używany. Nauczyciel nawet może nie używać podręcznika. Nie jest to wymagane. To jest jego decyzja. Ma autonomię.

Ale czy takie wypowiedzi nie powodują jakiegoś rodzaju presji?

Presja jest. Dyrektorów szkół zatrudnia organ prowadzący, czyli w przypadku Poznania jest to prezydent miasta Poznania. A nauczycieli zatrudniają dyrektorzy. I jest to pewna presja. Poza tym jest to działanie stricte polityczne, które jest emanacją wypowiedzi liderów politycznych, które przekładają się na rynek lokalny i bardzo mocno zaburzają atmosferę w szkołach, ponieważ ustawiają już jakiś dyskurs. Większość ludzi, którzy się wypowiadają, nie czytała tego podręcznika, nie ma żadnego doświadczenia związanego z dydaktyką, nigdy nie uczyła w szkole, a zabiera głos. I jeszcze jedna rzecz. Jeżeli jest taka ostra wypowiedź prezydenta Poznania, to znaczy, że ma on dysonans poznawczy, pewnie uczył się innej historii Polski, albo nie chciałby, żeby ją w taki sposób jak profesor Roszkowski interpretować.

Jeszcze dalej, moim zdaniem, poszedł wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski z PO, który pewnie marzy o politycznej karierze i w przyszłości zastąpieniu prezydenta Jacka Jaśkowiaka. W gazecie powiedział tak: „Myślę, że mądrzy nauczyciele, a ich na szczęście nie brakuje, będą sięgali po inne podręczniki. Mam również nadzieję, że osoby, które zdecydowały się na książkę profesora Roszkowskiego, potrafią uzasadnić swoją decyzję. Czy nie przeszkadza im zafałszowanie części historii, specyficzny opis relacji międzynarodowych czy elementy stygmatyzujące różne grupy ludzi”. Tak pisze odpowiedzialny za oświatę wiceprezydent Mariusz Wiśniewski. Czy obu panom nie pomyliły się rolę i nie weszli w buty komunistycznych dygnitarzy, którzy decydowali za nauczycieli, z których książek mogą, a z których nie mogą korzystać?

Ja bym był ostrożny w wypowiadaniu takich sądów o mądrych ludziach. Bo zaraz możemy zapytać – reszta to jaka jest? Ta narracja jest nie do przyjęcia. To jest kolejne budowanie totalnych podziałów, tym bardziej tutaj w szkołach. Szkoły potrzebują spokoju. Zaczyna się rok szkolny za parę dni. Nauczyciel wybierze podręcznik jaki będzie mu odpowiadał. Żeby to była dyskusja o stricte walorach dydaktycznych tego podręcznika. O tym jak są ujmowane tematy, jak są tłumaczone pojęcia, o tym, że jest rozległy i trudny, moim zdaniem, podręcznik. Ale nie. Ta dyskusja jest prowadzona poprzez kilka fragmentów i światopogląd kilku osób i została sprowadzona do totalnej walki politycznej.

Zielone światło dał Donald Tusk czyli szef obu panów, którzy teraz próbują robić za takich współczesnych cenzorów mam wrażenie. Organ propagandowy Platformy Obywatelskiej, czyli Gazeta Wyborcza, zaczął natychmiast wywierać presję na dyrektorach szkół i nauczycielach, wypisując na swoich łamach, które szkoły z podręcznika już skorzystały, a które nie.

Mnie oburza to, że mówi się cały czas o wolności, że Poznań jest miastem wolności. Więc dajcie tym nauczycielom wybrać to co chcą i z czego chcą uczyć. Może to będzie dla niektórych główny podręcznik, a dla innych pomocniczy. Może inni wybiorą inny. Jest wolność w szkołach. I bardzo bym prosił, żeby uszanować tę wolność, bo duża część Polaków ma inne poglądy niż prezydent Poznania i jego zastępcy.

Wiceminister edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski, pytany przez naszego reportera odpowiedział, że prezydent Poznania posługuje się kłamstwem, i że tymi słowami, które cytowaliśmy, włodarz miasta naraża się na pozew ze strony wydawcy książki. Ja chcę przytoczyć jeszcze inny cytat. W internecie można znaleźć wypowiedź prominentnego polityka PO Andrzeja Halickiego z 2010 roku, który mówił tak: „Jeżeli rozmawiamy z przedstawicielami komisji z Bundestagu o możliwości stworzenia wspólnego podręcznika do historii, to ten sam efekt możemy osiągnąć w relacjach polsko-rosyjskich”. Wiadomo, że nie wiedział, że wybuchnie wojna. Ale sam taki pomysł tworzenia wspólnego podręcznika z Niemcami i Rosjanami – o czym to świadczy?

O tym, że nic nie rozumie jeżeli chodzi o prowadzenie polityki historycznej. Każde państwo poważne prowadzi ją na swój sposób. Nie można pewnych rzeczy wspólnie ustalić, bo zawsze będą rozbieżności z Niemcami czy Rosjanami co do współczesnej historii, a nawet i nie współczesnej. Nawet wracając do XVIII czy XIX wieku. Ja słyszałem wypowiedź posła Halickiego. To jest kompletny brak wyobraźni. Ale powiem coś pozytywnego. Proszę zauważyć, dyskusja o podręczniku tak mocno rozgrzewająca emocję, pokazuje, że ten przedmiot jest potrzebny i historia ma ogromne znaczenie dla współczesnych, bo oni muszą ją rozumieć. A po drugie, szczęśliwy kraj, którego dotykają tego typu dyskusje, jakbyśmy nie mieli innych problemów. Dyskutujemy o tym jaki jest i jaki ma być podręcznik, i się dzielimy znowu na tych, którzy są zwolennikami i tych, którzy są przeciwnikami. Ja bym wolał, żeby wypowiadali się ci, którzy czytali tę książkę i mieli pojęcie o dydaktyce.

Jeśli pan pozwoli, ja bym podsumował to w ten sposób, że warto może sobie kupić tę książkę, nim współcześni polityczni cenzorzy nam tego zakażą. Chcę dopytać o jeszcze jedną rzecz. Związany z opozycją i o komunistycznych korzeniach Związek Nauczycielstwa Polskiego straszy znowu strajkiem nauczycieli. Czy rok szkolny zacznie się bez przeszkód?

Z tego co wiemy do roku szkolnego są wszystkie szkoły w Polsce przygotowane. Dyrektorzy są przygotowani, cała organizacja jest na ukończeniu, dobiegają końca remonty szkół. Ja jestem przekonany, że uda się rozpocząć w normalny sposób i z korzyścią dla młodzieży rok szkolny.

Związkowcy wykorzystują tę datę, żeby artykułować swoje potrzeby. Zazwyczaj jest to Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Dla tego związku wszystko co zrobi rząd w każdej sferze będzie złe, więc a priori po prostu zwalczają rząd.

Dlatego wspomniałem o tym, że jest związany z opozycją. Czy kuratorium ma już gotową listę z wolnymi miejscami w szkołach średnich. Zwłaszcza w Poznaniu jest mocna dyskusja na ten temat i poważne problemy.

To jest ogromny problem. Nie rozumiemy tego, że organizacja roku szkolnego, w tym nabór do szkół, należy do zadań samorządu. My jesteśmy organem nadzoru. Bardzo dużo mamy telefonów związanych z tym, że ktoś się nie dostał do szkoły. Myśmy na początku tego roku prosili samorządy w Wielkopolsce, żeby przygotować się na ten specjalny rocznik. W przyszłym roku będzie to samo. Prosiliśmy, żeby przygotować więcej miejsc. W tej chwili miasto Poznań ma już więcej miejsc, niż zgłoszonych, ale niestety jest tak, że nie wszyscy młodzi ludzie, którzy chcieli dostać się do konkretnych szkół, do nich się dostali. I to jest ogromny problem. Mają do nas pretensję i do ministra. A ja powtarzam, że organizacją i zabezpieczeniem miejsc w szkołach zajmują się samorządy i tym powinny się zajmować.

https://radiopoznan.fm/n/YpHjKX
KOMENTARZE 0