Zrobił to w 27 godzin, 34 minuty i 12 sekund. Tuż po zakończeniu maratonu zajęli się nim lekarze. "To coś niewiarygodnego, co trudno wytłumaczyć w kategoriach medyczno-fizjologicznych" - powiedział profesor Wojciech Drygas z Zakładu Medycyny Zachowawczej w Łodzi.
Pływak przez kilkanaście godzin był pod obserwacją naukowców. Chcą oni zbadać wpływ takiego ogromnego wysiłku na ludzki organizm. Dwa lata temu śremianin przepłynął w Warcie 110 km. Teraz pobił swój własny rekord świata - pod okiem sędziów Polskiego Związku Pływackiego.