NA ANTENIE: THAT OLD BLACK MAGIC/ROD STEWART
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"Jestem ze wsi". Ziemkiewicz o Bońku w "Wielkopolskim popołudniu"

Publikacja: 01.07.2020 g.18:19  Aktualizacja: 02.07.2020 g.14:02 Roman Wawrzyniak
Wielkopolska
Gościem Popołudnia Radia Poznań był pisarz i publicysta - Rafał Ziemkiewicz, z którym rozmawiał Roman Wawrzyniak.

Roman Wawrzyniak: Panie redaktorze, pozwoli pan, że zacznę od tego, co napisał na Twitterze Zbigniew Boniek. "Prezydent Polski może być dziś wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju, jak nasza Polska". Nawet pana, jak się wydaje oazę spokoju, te słowa sprowokowały.

Rafał Ziemkiewicz: Dawno nikt mnie nie nazwał oazą spokoju, ale ja wielokrotnie przypominałem, że jestem ze wsi.

Jakby tak dobrze pogrzebać, to pewnie większość z nas.

Większość z nas dała się wpędzić w straszne kompleksy z tego powodu i wiele lat była podatna na takie poczucie niższości, że ja tutaj słomę w butach mam, więc muszę udawać, że jesteśm jaśniepański i miastowy. Wszystkie stereotypy, które w tym tweecie Zbigniewa Bońka się pojawiają - po pierwsze przeciwstawienie wyborców Andrzeja Dudy rozwojowi. Ściana wschodnia tradycyjnie głosuje zawsze za partiami prawicowymi, niepodległościowymi, patriotycznymi - to wbrew stereotypom jest sukcesem Polski, bo statystycznie jest tam mniej rozwodów, jest tam mniejsza przestępczość, większa dostawalność się dzieci na studia. Nie wiem, skąd się wzięła ta pogarda dla Polski wschodniej i dla wsi.

Dla wsi i dla ludzi z niższym wykształceniem.

Szczególnie komicznie wygląda to u pana Bońka, który formalnie ma wyższe wykształcenie.

Zdobyte kilka dni po mundialu w Hiszpanii...

Wszyscy wiemy, że to raczej nie było skutkiem długotrwałych studiów. Pracował w pięciu rozmaitych zawodach - wszyscy wiedzą, że w PRL-u to była fikcja. Byli zatrudniani na etatach, a po prostu grali w piłkę. Nie było zawodowstwa, to nie jest wina pana Bońka, ale to do wyśmiewania się też z emerytów nie upoważnia. Kto wybiera przewodniczącego PZPN - działacze piłkarscy typu pana Ryszarda Ochódzkiego z filmu "Miś", którzy się cieszą sławą ludzi "niezwykle prawych, wiarygodnych i nowoczesnych". Można nie komentować tego.

Zostawmy to, chociaż ja po dwóch kierunkach studiów i żyjący w Poznaniu nie od dziś mogę być emerytem w solidarności z tymi, których próbował pan Boniek obrazić. Panie redaktorze, jak te słowa mogą wpłynąć na kampanię, bo jednak wszystko się dziś odnosi do kampani wyborczej. Może to przysporzyć głosów Andrzejowi Dudzie, a zaszkodzić Rafałowi Trzaskowskiemu, czy odrotnie?

Pan Boniek jest rozpoznawalny jako były piłkarz - bardziej niż jako dzisiejszy prezes. To, co napisał jest typowe. W 2015 r. pierwszy komentarz w Telewizji (nieważne której, bo wtedy wszystkie jeszcze były PO-owskie) po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta profesora Radosława Markowskiego: "wieś narzuciła Polsce prezydenta". Pomijam, że to już zabrzmiało jak z Gabrielem Narutowiczem - ich prezydent, nie nasz. Taka naracja od pięciu lat istnieje. KOD, opozycja totalna, obóz demokratyczny - to powrót do korzeni, bo ludzie Bieruta tak siebie określali - jako obóz demokratyczny, bo w Polsce nie było komunistów - tak siebie nie nazywali. Obóz demokratyczni to ci lepsi, wykształceni, europejscy - a cała reszta, czyli ci, którzy narzucili takiego prezydenta, to wiocha.

U nas w Poznaniu mówi się "elyta warszawska". Na szczęście są tacy ludzie, jak pan, którzy potrafią ocenić to konkretnie i wprost. To pewna kontynuacja albo próba przypodobania się środowisku. Przypomnijmu słowa Manueli Gretkowskiej, zwolenniczki Rafała Trzaskowskiego: "Lud nadwiślański nie zmienił się od 200 lat, zastygł w g..., jak w bursztynie". Albo słowa Marii Nurowskiej: "Oni mają ordynarne ryje i to jest wszystko elektorat PiS, a ich baby nie lepsze". Brakuje słów.

Właściwie to, może nie byłoby co komentować. Ja nigdy nie słyszałem wyraźnego kontrdyskursu. Są momenty, w których politycy opozycyjni przypominają nagle, że trzeba przytulić - kampania przytulania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, hasła zawołujące do zaprzestania kłócenia się, ale to zawsze trwa tylko chwilę, a zaraz wyskakuje któryś z polityków z określeniami tj. "ciemnota" pod adresem prawicy czy jej wyborców. To podstawa tożsamości - to poczucie wyższości. Co tu można powiedzieć? Jeżeli jakikolwiek podręcznik PR-u weźmiemy, to pierwsze wskazanie jest takie, że jeżeli chce się kogoś pozyskać, to się go nie obraża. Jeżeli się go obraża to się z góry zamyka na wszystkie argumenty, które dalej pójdą. Z PR-owskiego punktu widzenia jest to straszliwa niezręczność i największy błąd.

Dziś Donald Tusk zaczął robić ukłony w kierunku wyborców Konfederacji. To chyba podsumiwanie tego, co pan przed chwilą powiedział. Panie redaktorze, czy Szymon Hołownia to wymyślona przez Donalda Tuska jakaś koncepcja rebradingu PO i jej kandydata Rafała Trzaskowskiego?

Nie jestem dziennikarzem śledczym, więc trudno powiedzieć. Szymon Hołownia był otoczony ludźmi związanych z Platformą Obywatelską, ale tego rodzaju zarzuty stawiano i swego czasu Pawłowi Kukizowi.

Oficjalnie poparł Rafała Trzaskowskiego.

Tu jest zupełnie inna sytuacja. Jeżeli rację mają ci, którzy mówią, że to był na zimno wymyślony projekt socjotechniczny, który miał powtórzyć sukces Kukiza - przypomnę, że Kukiz odebrał znaczną część wyborców, którzy nie chcieli zagłosować na kandydata PiS-u, bo mieli emocje związane z PiS-em, jakie wtedy królowały jeszcze. A potem, w drugiej turze ci wyborcy już z Kukiza łatwo przenieśli głos na Andrzeja Dudę. Tylko, że ja przypomnę, że to było tak, że po pierwszej turze Paweł Kukiz zaprosił obu kandydatów, którzy przeszli do drugiej tury, że chciałby z nimi podyskutować na temat jego postulatów - np. referendów. Kandydat Duda podchwycił to i powiedział, że bardzo chętnie na taką rozmowę przyjdzie, Bronisław Komorowski to zlekceważył, robiąc jeden z niezliczonych błędów własnej kampanii, i skończyło się tak, jak się skończyło. Ten pomost, po którym wyborcy przeszli do Dudy był budowany zręcznie. Szymon Hołownia powtarza to, ale nie zaprasza Andrzeja Dudy, tylko przed pierwszą turą zapowiedział, że na pewno na niego nie zagłosuje, tylko na Trzaskowskiego. Wydaje się, że bardziej to skompromituje Hołownię niż przysporzy głosów Traskowskiemu - w oczach tych, którzy uwierzyli w apolityczność Hołowni. Jeśli rzeczywiście ten projekt Hołownia został na zimno wymyślony - to razem z kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Z jej kampanią byłby bardziej kompatybilny. Bo Małgorzata Kidawa-Błońska jednak z obrzeża swojej partii, nigdy nie pełniąca wysokich funkcji, z tą kampanią przytulania, a nie - jak w wypadku Rafała Trzaskowskiego Soku z buraka.

Dobra ciocia...

Tak, a on miał inne zadanie, musiał zyskać żelany elektorat. Prezydent Duda nie pokazuje się na tle polityków PiS-u, a za Rafałem Trzaskowski stoi pan Budka, pan Nitras. Chodzi mi o to, że z Małgorzatą Kidawą-Błońską projekt Hołownia by lepiej współgrał, a gdy zaprasza dzień po wyborach Hołownia zaprasza Trzaskowskiego, by porozmawiać o pozapartyjnej prezydenturze, no to Rafał Trzaskowski jest wiceprzewodniczącym PO.

Ptaszki śpiewają, że ma dostać za to prezydenturę Warszawy.

To plotki, które wyszły z samej PO. Rafał Trzaskowski był wielokrotnie typowany na szefa Platformy Obywatelskiej. To zupełnie inna sytuacji, niż Małgorzatą Kidawą-Błońską.

Panie redaktorze, chciałem zapytać, jak się ma "Cham nie zbuntowany"? Miał pan sporo problemów z tą książką. Cenzura w Polsce?

Cenzura jest częścią dzisiejszego świata lewicowego. Ja mam wrażenie, że oświecone elity straciły wiarę w siłę argumentu i demokracji i bazują na rewolucyjnej przemocy. To bardziej na zachodzie, niż u nas. Była niewątpliwie próba zakazania książki, wstrzymania dystrybucji. No szczęśliwie, jeśli chodzi o sprawy krajowe, bo na zachodzie dużo oszczerstw na mój temat nawypisywano. Książce to na razie nie zaszkodziło, jest białym krukiem, mimo, że są dodruki, które przekroczyły 50 tysięcy.

W tym przypadku cenzura zadziałała dobrze.

Oby tak było zawsze. Zwróciła ludziom uwagę - jak w przypadku HBO, które cenzurowało film "Przeminęło z wiatrem" - jako rzekomo rasistowski. Natychmiast znalazł się na jedynce w wypożyczaniu.

https://radiopoznan.fm/n/OiTGyG
KOMENTARZE 2
WieJan
WieJan 11.07.2020 godz. 11:20
W nawiązaniu do zapisów w wywiadzie, ściana wschodnia lub inna, ale Podkarpacie to przepiękny zakątek Polski i cieszę się z tego, że tutaj mieszkam.
Piotr Pazucha
Pozhoga 02.07.2020 godz. 09:51
RAZ często ma rację. Tylko ten wywiad ciężko się czyta - masakrycznie dużo literówek, błędy ortograficzne. Wstyd!