Ostatniej drodze filmowca towarzyszyły rekwizyty z misterium: pochodnie, korona cierniowa oraz krzyż.
"Artur był nieprzewidywalny" – mówi przyjaciel zmarłego od ponad 20 lat, występujący w misterium w roli Jezusa, Cezary Łapa.
Pamiętam sytuację, kiedy zadzwonił do mnie i mówi: Cezary, usiądź, za pięć tygodni będziesz Jezusem. (…) Był marzycielem, który sięgał marzeniami daleko za mój horyzont i był człowiekiem, który umiał te marzenia realizować. Ale był też człowiekiem, który bardzo mocno opierał się na wartości, które wyznawał i był człowiekiem, który w tym zakresie nie szedł na kompromis
- mówił Cezary Łapa.
Przyjaciele opisują Artura jako osobę bardzo religijną i uśmiechniętą. Reżyser zawsze miał wiele pomysłów. Planował między innymi stworzenie filmu opowiadającego o błogosławionej Poznańskiej Piątce. Misterium organizowane przez Artura Piotrowskiego było największym w Europie widowiskiem pasyjnym. Wielu aktorów chce kontynuowania dzieła zmarłego. "O to trzeba tak naprawdę pytać u góry" – żartuje asystent produkcji misterium, Przemysław Rogalski.
- Artur bardzo często w różnych trudnych decyzjach, na przykład czy mają być telebimy, czy nie, albo co w tym roku nowego, on to omadlał. Jest chyba zbyt wcześnie, żeby mówić, czy będziemy to kontynuować.
- A on by tego chciał? Jak pan myśli?
- Na pewno.
Co roku w tworzenie widowiska zaangażowanych było ponad 600 osób. Misterium Męki Pańskiej na poznańskiej Cytadeli organizowano od 1998 roku. Przez wszystkie lata wystąpiło w nim ponad 5 tysięcy aktorów amatorów. Pomysłodawcą inscenizacji był właśnie Artur Piotrowski. Filmowiec ukończył Państwową Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi.
Zmarł nagle. Miał 46 lat.