Europosłowie zaakceptowali wstępne porozumienie z ubiegłego tygodnia z unijnymi krajami dotyczące mobilizacji europejskiego przemysłu zbrojeniowego i zwiększenia mocy produkcyjnych. W zespole negocjacyjnym było dwóch Polaków - Jerzy Buzek i Zdzisław Krasnodębski. Obaj w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia Beatą Płomecką podkreślili, że w ramach tych przepisów na kontrakty będą mogły liczyć polskie firmy zbrojeniowe.
Polska jest jednym z głównych producentów typu amunicji pilnie potrzebnej Ukrainie, dlatego polskie firmy skorzystają na rozkręceniu europejskiej produkcji. Europosłowie podkreślili, że podczas negocjacji udało się zapewnić specjalne wsparcie dla małych i średnich firm - wytwórców surowców i komponentów niezbędnych do produkcji pocisków.
Ale te regulacje są również o strategicznym znaczeniu dla ukraińskiej kontrofensywy.
To dobry sygnał, być może Unia Europejska narzuci większe tempo innym organizacjom, jak NATO, jeżeli chodzi o pomoc Ukrainie
- powiedział europoseł Zdzisław Krasnodębski.
Deputowany Jerzy Buzek określił uzgodnienie przepisów jako historyczne wydarzenie. Dodał, że to zmiana idei działania pacyfistycznej Unii, która decyduje się w pewnym sensie wesprzeć zbrojnie tych, którzy bronią europejskich wartości.
Jest to rzeczywiście przełom w myśleniu Unii Europejskiej jako całości. To ma strategiczne znaczenie. To są działania absolutnie przełomowe
- dodał były premier.
Przepisy przewidujące rozkręcenie europejskiej produkcji zbrojeniowej zostały przyjęte w ekspresowym tempie - w nieco ponad dwa miesiące. Projekt regulacji Komisja przedstawiła na początku maja.