W środę zniszczyliśmy rosyjski system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy S-400 w miejscowości Ołeniwka na zachodzie Krymu, a dzień później przeprowadziliśmy operację desantową w sąsiednim Majaku. Te działania wciąż trwają, dlatego na razie nie będziemy ujawniać szczegółów
- przekazało anonimowe źródło w HUR, cytowane przez portal Ukrainska Prawda.
(Podczas ostatniej misji) na ukraińskim Krymie ponownie powiewała (nasza) flaga państwowa
- dodał HUR w komunikacie na Telegramie.
W czwartek w godzinach porannych przeprowadziliśmy udaną operację desantową na Krymie z udziałem sił lotnictwa i marynarki wojennej. Doszło do walki z wrogiem. Wszystkie zaplanowane zadania zostały zrealizowane, nie odnotowaliśmy strat osobowych - oznajmił wcześniej przedstawiciel HUR Andrij Jusow.
Portal Krym.Realii, czyli krymska filia Radia Swoboda, przekazał doniesienia, że celem operacji były rosyjskie instalacje radarowe w pobliżu miejscowości Majak na Półwyspie Tarchankuckim w zachodniej części Krymu. Znajdują się tam baza 3. pułku radiotechnicznego sił powietrznych Federacji Rosyjskiej, a także dwie stacje radiolokacyjne wraz ze stanowiskami obrony przeciwlotniczej.
Okupantów czekają na Krymie niespodzianki. Zobaczycie je w ciągu najbliższych dni
- zapowiadał we wtorek szef HUR generał Kyryło Budanow.
Poczynając od sierpnia 2022 roku na Krymie niemal co kilka dni odnotowywane są wybuchy. W przypadku ukraińskich ataków przy pomocy dronów rosyjska okupacyjna administracja za każdym razem utrzymuje, że jest to jakoby efekt działań obrony przeciwlotniczej lub skutecznego niszczenia nadlatujących bezzałogowców.
Władze w Kijowie otwarcie przyznają się do części spośród tych operacji. Na początku sierpnia sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow potwierdził, że przedstawiciele Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) brali udział w atakach na Most Krymski w październiku ubiegłego roku i w lipcu 2023 roku.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i nielegalnego referendum. Ukraina i Zachód uznały te działania Kremla za pogwałcenie prawa międzynarodowego.